To jeden z nielicznych pomysłów na podniesienie w przyszłym roku podatków. Inne zmiany to wyższa o 2 pkt proc. akcyza na papierosy i zmiana zasad opodatkowania zagranicznych funduszy inwestycyjnych.

– Pozostawiliśmy podatki na relatywnie niskim poziomie, co powinno pomagać gospodarce – mówi Michał Boni, doradca ekonomiczny premiera.

Ponieważ przychody wzrosną nieznacznie, a wydatki nie będą ograniczane, to deficyt będzie rekordowy. Dziura w budżecie byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie fakt, że resort finansów zaproponował rozwiązanie Funduszu Rezerwy Demograficznej. Powołano go, by w przyszłości mieć z czego wypłacać emerytury dla starzejącego się społeczeństwa. Środki z likwidowanego funduszu – 7,5 mld zł – zasilą Fundusz Ubezpieczeń Społecznych.

Aby sfinansować wszystkie wydatki, trzeba będzie pożyczyć rekordowe około 180 mld zł i dodatkowo uzyskać z prywatyzacji blisko 25 mld zł.

Jednocześnie rząd nie liczy już na wypłatę z zysku NBP. W projekcie budżetu na 2010 r. założono, że polski PKB zwiększy się tylko o 1,2 proc. wobec 0,9 proc. w tym roku.