Deficyt na rachunku obrotów bieżących wyniósł w lipcu 565 mln euro – podał NBP. Ankietowani przez nas analitycy spodziewali się nadwyżki na poziomie 250 mln euro. Gorsze od oczekiwań dane przyczyniły się do kolejnego osłabienia złotego. Za euro na rynku walutowym płacono blisko 4,2 złotego, o 2 grosze więcej niż przed publikacją danych. Potem jednak złoty umocnił się do 4,15 zł za euro.
– Główna przyczyna, dla której dane są znacznie słabsze od prognoz, to bardzo słaby eksport – wskazał Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.
Sprzedaż towarów za granicę zmniejszyła się w ciągu roku o 23,9 proc. wobec oczekiwań na poziomie nieco ponad 21 proc. Import spadł w lipcu o 29,3 proc., zgodnie z prognozami.
Ekonomiści szacują, że deficyt w skali roku odpowiada nieco ponad 2 proc. PKB. Z punktu widzenia inwestorów takie dane świadczą o równowadze w gospodarce. Jaki będzie deficyt na koniec 2009 r.? – Tak samo prawdopodobne jest to, że będzie to 1 proc., jak i 3 proc. PKB. Wszystko będzie zależało od rozwoju sytuacji u naszych partnerów gospodarczych – mówi ”Rz” Józef Sobota, szef departamentu statystyki NBP.
Ale ekonomiści zwracają uwagę nie tylko na saldo handlowe w lipcu. – Zaskakująca była również skala transferu dywidend – zwrócił uwagę Mateusz Szczurek. Jak podał NBP, było to prawie 900 mln euro. Odpływ dywidend ma wpływ na wartość odnotowanych w bilansie płatniczym bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Lipiec był trzecim z rzędu miesiącem ich odpływu, tym razem o 24 mln euro. W efekcie jednak napływ kapitału od zagranicznych inwestorów od początku wyniósł jedynie 938 mln euro w porównaniu z 7,8 mld euro w takim samym okresie ubiegłego roku.