Z raportu specjalnego, jaki przygotowało Europejskie Centrum Doradztwa i Dokumentacji Podatkowej, wynika, że polska administracja skarbowa jest coraz mniej sprawna w ściąganiu należności podatkowych. Odprowadzenie do budżetu każdych 100 euro podatków kosztowało ją 2,45 euro – o 7 centów więcej niż w 2004 r.
Niewiele, ale wbrew światowym tendencjom. W tym czasie inne kraje konsekwentnie obniżały te koszty, zwiększając tym samym swoją efektywność. Rekordziści – Irlandia i Rosja – ścięli cenę poboru podatków odpowiednio o 57 centów i 55 centów za każde 100 euro. Różnica na korzyść Irlandii polega na tym, że tam zatrudnionych jest w administracji skarbowej 5,8 tys. urzędników, a w Rosji aż milion osób. W Polsce dla skarbówki pracuje 67,5 tys. urzędników.
Jarosław Neneman, były wiceminister finansów, uważa, że wysokość kosztów trzeba oceniać w kontekście tego, co się działo w Polsce w poprzednich latach. Rewolucja kadrowa, jaką w administracji skarbowej przeprowadziło PiS, nie zachęcała do skutecznego i efektywnego działania.
– Poza tym każda ulga, jaka funkcjonuje w Polsce, kosztuje, a w ostatnim czasie trochę ich przybyło, m.in. dubeltowy odpis na dzieci – wyjaśnia Neneman. – To też podnosi koszty ściągania podatków.
[srodtytul]Gorsza egzekucja[/srodtytul]