Na koniec grudnia 2018 r. zadłużenie Skarbu Państwa wyniosło 954,2 mld zł – wynika ze wstępnych szacunków podanych przez Ministerstwo Finansów w poniedziałek. W porównaniu z końcem 2017 r. oznacza to wzrost o ok. 25,8 mld zł (2,8 proc.).

Taki przyrost może wydawać się całkiem spory, biorąc pod uwagę, że deficyt budżetu państwa wyniósł na koniec roku, wedle zapowiedzi minister finansów Teresy Czerwińskiej, znacząco poniżej 15 mld zł. – Moim zdaniem deficyt mógł sięgnąć nawet tylko 10 mld zł – komentuje Karol Pogorzelski, ekonomista ING Banku. – Luka w budżecie w niewielkim więc stopniu odpowiada za przyrost długu – wyjaśnia.
Co zatem wpłynęło na jego wysokość? Po pierwsze, prefinansowanie potrzeb pożyczkowych budżetu już na 2019 r. Ministerstwo Finansów podało w komunikacie z 8 stycznia, że są one zaspokojone w 34 proc. Po drugie zaś, do przyrostu długu w 2018 r. przyczyniło się osłabienie złotego wobec głównych walut. Euro na koniec 2017 r. kosztowało ok. 4,17 zł, a na koniec 2018 r. ok. 4,3 zł, dolar zaś odpowiednio 3,48 i 3,76 zł.
– Według moich szacunków zwiększyło to zadłużenie o ok. 10 mld zł – wylicza Pogorzelski. Bo choć resort finansów ogranicza emisję obligacji w walutach obcych, to wciąż taki dług stanowi nieco ponad 29 proc. zadłużenia ogółem i kursy walutowe wciąż mają duże znaczenie dla jego poziomu.