Inwestorzy kręcą nosem na spółki z aukcji

Sprzedaż państwowych spółek na aukcjach nie daje efektów. Nie pomogła nawet zmiana przepisów

Publikacja: 09.03.2011 02:31

Inwestorzy kręcą nosem na spółki z aukcji

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Statystyki mówią same za siebie. W 2010 r. resort skarbu próbował sprzedać na aukcjach akcje lub udziały 131 firm. Udało się znaleźć inwestorów dla 32, dzięki czemu do państwowej kasy wpłynęło 236 mln zł. Wszystkich prób prywatyzacyjnych było 189, co oznacza, że niektóre spółki oferowano kilkakrotnie, a część aukcji w ogóle się nie odbyła – z braku chętnych.

Nie lepiej zaczął się ten rok. Od początku stycznia było 26 prób prywatyzacyjnych dla 23 spółek. Sprzedano tylko cztery, za łączną kwotę 134,8 mln zł.

Skąd tak marne efekty? – Nie sądzę, żeby była to wina procedur – ocenia w rozmowie z „Rz" Jan Kordasiewicz, wspólnik zarządzający kancelarii doradztwa gospodarczego Cieślak & Kordasiewicz. Przypomina, że resort skarbu cały czas próbuje je ulepszać. Wystarczy przypomnieć rozporządzenie z maja 2010 r. umożliwiające kilkakrotne wystawienie danej spółki na aukcję i obniżanie ceny do 15 proc. ceny wyjściowej. Teraz weszła w życie ustawa uniezależniająca cenę wywoławczą firmy od jej wartości księgowej.

15 mld zł planuje w tym roku uzyskać Skarb Państwa z prywatyzacji

– Główny problem to nieadekwatność wycen – mówi Kordasiewicz. – Wykonane wcześniej nie odpowiadają realiom rynku. Z drugiej strony na rynku brakuje też kapitału. Gdy ruszały pierwsze aukcje, Skarb Państwa liczył na to, że wśród chętnych do zakupu spółek w tym trybie będą m.in. OFE. Ale to zbyt małe dla nich podmioty – dodaje.

Podobnego zdania jest Grażyna Magdziak, prezes firmy doradczej BAA Polska i ekspert Business Centre Club. – Ceny aukcyjne są zbyt wysokie. Kłopot w tym, że chcąc być w zgodzie ze standardami, nie zawsze da się oszacować taką cenę wyjściową, która spełniałaby oczekiwania rynku – mówi Magdziak. Jej zdaniem istnieje szereg spółek, które powinny być prywatyzowane w trybie, który dziś nie istnieje – czyli po wcześniejszym oddzieleniu majątku, np. gruntów, od podstawowego biznesu. W takiej sytuacji są m.in. niektóre pekaesy czy biura projektowe.

– Aukcje nie powinny być antidotum na każdą nieudaną prywatyzację prowadzoną inną metodą – uważa Grażyna Magdziak. – Jeśli wiadomo, że na daną spółkę będzie tylko jeden chętny, np. większościowy udziałowiec, warto wcześniej porozumieć się z nim, zamiast liczyć się z fiaskiem aukcji – dodaje. Na najbliższe dwa miesiące Skarb Państwa zaplanował dziewięć kolejnych aukcji.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, b.chomatowska@rp.pl

Według boliwijskich wzorców

Pierwsza aukcja dla spółek Skarbu Państwa odbyła się w 2007 r. Sprzedawano cztery firmy, nabywcę znalazła jedna. Wtedy można było oferować w tym trybie tylko pakiety mniejszościowe spółek. Od 2009 r., po zmianie przepisów (dozwolono sprzedaż nawet 100 proc. akcji lub udziałów), aukcje ruszyły w nowej odsłonie. Pierwsza, na której sprzedawano spółkę KolTram, trwała kilka minut i zakończyła się sukcesem. Tyle że przejęcie KolTram przez branżowego inwestora zablokował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Aukcje prywatyzacyjne funkcjonują m.in. w Boliwii, próbowano je też wprowadzić w państwach nadbałtyckich.

Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Budżet i podatki
Policjanci szykują wielki protest. „Żarty się skończyły”
Budżet i podatki
Policjanci ogłosili protest. Przyczyną zbyt niska podwyżka w budżecie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Budżet i podatki
Sejm uchwalił budżet na 2025 r. z deficytem w wysokości 289 mld zł