Komitet Stały Rady Ministrów zajmie się dziś aktualizacją planu finansowego na lata 2011 – 2014, który we wtorek ma przyjąć rząd. To ważny dokument dla rynków finansowych, bo pokazuje, co zamierza zrobić rząd, by ograniczać tempo przyrostu długu publicznego.
W porównaniu z poprzednią wersją z połowy ubiegłego roku rząd zakłada nadejście niewielkiego spowolnienia gospodarczego w 2013 r. Jednocześnie resort finansów planuje ograniczenie deficytu i spadek długu publicznego w relacji do PKB. W porównaniu z szacunkami zawartymi w strategii zarządzania długiem w 2014 roku nasze zadłużenie liczone metodą krajową ma być niższe o 3 pkt proc. – wcześniej prognozowano poziom 52,7 proc. PKB, teraz 49,7 proc. PKB. Według rządu oddala się więc problem z przekroczeniem 55-proc. progu długu w relacji do PKB (gdyby dług przekroczył ten poziom, to w kolejnym roku minister finansów nie może zaplanować deficytu w budżecie).
Gabinet Donalda Tuska zakłada, że deficyt budżetowy w przyszłym roku sięgnie 37 mld zł, a dwa lata później będzie niższy o 9 mld zł. – To duża obniżka – mówi „Rz" Dominik Radziwiłł, wiceminister finansów. – Przy regule wydatkowej zakładającej wzrost wydatków o 1 proc. plus inflacja większe cięcie byłoby trudne do przeprowadzenia – dodaje.
Plan finansowy zakłada więc obniżenie poziomu deficytu w porównaniu z obecnym rokiem o blisko 12 mld zł w ciągu kolejnych trzech lat, a długu w relacji do PKB o 3 pkt proc. Z opublikowanych wczoraj danych wynika, że dług publiczny w 2010 roku wyniósł 53 proc. PKB i ukształtował się na poziomie 748,5 mld zł. To jednak wynik niepełny – jeśli policzymy nasze zadłużenie tak, jak chce Bruksela, czyli łącznie np. z zadłużeniem Funduszu Drogowego, to dług przekroczy 55 proc. PKB.
– Ostateczny wynik zadłużenia jest niższy niż wcześniejsza prognoza Ministerstwa Finansów głównie ze względu na mniejszy, niż szacowano, przyrost zadłużenia jednostek samorządu terytorialnego – stwierdził Radziwiłł.