– Jeśli partnerzy nie zajmą stanowiska, to będziemy mieli problem – przyznaje Michał Boni, minister w Kancelarii Premiera. – Wówczas będziemy się zastanawiali, czy kontynuowanie prac jest zagrożone wadą konstytucyjną.
Wstępny projekt przyszłorocznego planu dochodów i wydatków został przyjęty przez rząd 5 maja. Minister finansów Jacek Rostowski zaapelował do związków zawodowych i organizacji pracodawców o pomoc w przyspieszeniu prac nad budżetem. Jego zdaniem jest to niezbędne, aby uniknąć awantury politycznej związanej z finansami państwa w okresie kampanii wyborczej i prezydencji Polski w Unii Europejskiej. Wczoraj w Sejmie mówił, że zakłada, iż partnerzy społeczni nie będą sabotowali prac nad budżetem z powodów, które nie wydają mu się ewidentne. – Ilość czasu na opiniowanie budżetu jest tak samo długa, jeśli nie dłuższa niż w poprzednich latach – mówił Rostowski. Ale dotąd nie otrzymał żadnej oficjalnej opinii od partnerów społecznych. Związki zawodowe nie są skłonne do współpracy z uwagi na niedotrzymanie – w ich opinii – terminów konsultacji społecznych podstawowych wskaźników makroekonomicznych oraz planowanego wzrostu płacy minimalnej. Rząd przekazał im do oceny dopiero uchwalony już przez Radę Ministrów wstępny plan dochodów i wydatków. – To była musztarda po obiedzie – uważa Henryk Nakonieczny, członek Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność". – Dlatego zawiadomiliśmy prokuraturę o uniemożliwieniu nam przez rząd wykonywania swoich obowiązków. Prokuratura bada, czy doszło do naruszenia przepisów.
Mimo to związkowcy z „S" wywiesili na swych stronach krytyczną opinię przesłanego im projektu. Uważają, że budżet w takim kształcie jest nie do przyjęcia, bo zawarte w nim działania doprowadzą do schłodzenia gospodarki. – Polsce potrzeba działań, które posłużą rozwojowi i wsparciu wzrostu PKB, a nie odwrotnie – zaznacza Nakonieczny. Publicznie o projekcie wypowiedział się też Lewiatan. Pracodawcy uznali, że część prognoz rządowych jest zbyt optymistyczna, ale rozumieją decyzję o przyspieszeniu prac nad budżetem. – Nie jest to jednak oficjalne stanowisko – zaznacza Jacek Adamski z Lewiatana.
Zgodnie z ustawowo przyjętymi terminami partnerzy społeczni mają czas na konsultacje do 20 lipca. Ich opinia może być negatywna, ale muszą zająć stanowisko w sprawie budżetu.
Małgorzata Brzoza, rzecznik resortu finansów, wyjaśniła „Rz", że o tym, czy prace nad budżetem na podstawie już przyjętego projektu będą kontynuowane, zdecyduje premier.