„W przyszłym roku będziemy na bieżąco szukać inwestorów zarówno dla tych firm, które dotąd ich nie znalazły, jak i tych, których sprzedaż od początku była zaplanowana na 2011 r. – mówił były już minister skarbu, Aleksander Grad, we wrześniu ubiegłego roku. - Główne przychody pochodzić będą ze sprzedaży pakietu akcji PGE, dwóch spółek farmaceutycznych, uzdrowisk, firm chemicznych". I jeszcze: „Przychody będą pochodzić między innymi ze sprzedaży spółek nadzorowanych teraz przez innych ministrów, na przykład infrastruktury, gospodarki czy środowiska".
Gdyby oceniać wykonanie planu prywatyzacji w kontekście tych słów, bilans nie byłby imponujący. Akcji PGE nie sprzedano, zapowiedzi dotyczące firm chemicznych udało się zrealizować tylko w stosunku do dwóch spośród nich i to za pośrednictwem innej spółki z branży, częściowo kontrolowanej przez Skarb Państwa.
W sierpniu Zakłady Azotowe Tarnów, których największym udziałowcem (32 proc.) jest właśnie państwo, kupiły 52,34 proc. akcji Polic. W październiku – 40,86 proc. akcji Zakładów Azotowych Kedzierzyn. W ten sposób pod egidą tarnowskich Azotów powstał de facto państwowy holding chemiczny.
Choć Polfa Warszawa ma potencjalnego inwestora w postaci Polpharmy, transakcja szacowana na 1 mld zł czeka na zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Nawet gdyby urząd wydał ją w ostatnich dniach roku, wpływy ze sprzedaży Polfy zasilą budżet dopiero w 2012 r. (najpierw muszą trafić do państwowego Polskiego Holdingu Farmaceutycznego, który ma większość w spółce).
Zresztą nic nie jest jeszcze stuprocentowo przesądzone, bo właściciel Polpharmy, biznesmen Jerzy Starak, dowiódł przy okazji niedoszłej fuzji z Gedeon Richter, że jeśli sprawy przestają iść po jego myśli, potrafi wycofać się z planowanej inwestycji nawet tuż po uzyskanej aprobacie ze strony urzędu antymonopolowego. UOKiK pobłogosławił za to drugą farmaceutyczną transakcję, ciągnącą się od lat, czyli przejęcie ostatniego państwowego Cefarmu przez spółkę PCZ. Skarb Państwa zarobi na niej jednak zaledwie 80 mln zł.