W ostatnich dniach środowiska przedsiębiorców ostro krytykują projektowaną na przyszły rok wysokość obowiązkowych składek na ubezpieczenia społeczne dla przedsiębiorców. Rząd zaplanował na 2020 rok wzrost o około 10 procent do kwoty blisko 1500 złotych miesięcznie. Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw Adam Abramowicz wystosował w związku z tym list do Mateusza Morawieckiego. Zwraca w nim uwagę na wady ryczałtowego systemu oskładkowania przedsiębiorców.
Czytaj także: Rząd złapał zadyszkę w walce o uszczelnienie VAT?
Obecny system ubezpieczeń przedsiębiorców z ryczałtową stawką, która nie uwzględnia czy dochód umożliwia jej zapłacenie, jest niesprawiedliwy, niemoralny i szkodliwy dla gospodarki. Utrudnia działalność innowacyjnych startupów, które z definicji przez długi okres czasu nie przynoszą dochodu. Powoduje, że wiele osób utrzymuje się z pracy w szarej strefie. Konfliktuje obywateli z organami władzy publicznej, które postrzegają jako obce i opresyjne – pisze Rzecznik MiŚP.
W liście Rzecznik zwraca uwagę, że sposób obliczania wysokości ryczałtu w zależności od prognozowanego średniego wynagrodzenia w kraju nie uwzględnia różnic między regionami. Do tego jest on, na co zwracało już uwagę wielu ekonomistów, systemem degresywnym, w którym osiągający wyższe dochody płacą niższe procentowo podatki. Adam Abramowicz nie zapomniał, oczywiście, o zachętach dla nowych działalności gospodarczych, czyli zwolnieniu ze składek na 6 miesięcy i preferencyjnej stawce składek przez kolejne 2 lata. Zauważa jednak, że po tym czasie „przedsiębiorca zderza się ze ścianą”.
Panie Premierze, od chwili ogłoszenia podwyżki składki w 2020 roku na wielu mikroprzedsiębiorców padł blady strach. Już teraz ledwo wiążą koniec z końcem. Nie chcą zamykać firm, bo praca na własny rachunek daje im radość i satysfakcję – pisze Abramowicz i wzywa premiera do reformy systemu.