Pod względem wartości nominalnych wydatków na szeroko pojęte bezpieczeństwo kraju nie wypadamy najlepiej na tle innych państwa UE. W sumie na wojsko, policję, prokuraturę, Straż Graniczą, służby specjalne itp. przeznaczamy ok. 11,4 mld euro. To ponad dwa razy mniej niż Hiszpania, cztery i pół razy mniej niż Niemcy i sześć razy mniej niż Wlk. Brytania – wynika z danych europejskiego urzędu statystycznego Eurostat.
Ale w relacji do PKB wskaźnik ten wygląda zupełnie inaczej. Tu już nie odbiegamy tak mocno od państw zachodnich, a nawet niektóre wyprzedzamy. Polska na obronność przeznacza ok. 1,7 proc. PKB, podczas gdy w Niemczech to 1,1 proc., we Francji – 1,8 proc., a średnia w UE – 1,4 proc. PKB.
Podobnie jest z wydatkami na bezpieczeństwo publiczne. Polska z budżetów różnych instytucji wydaje w sumie na takie cele ok. 1,2 proc. PKB. To tyle, ile Wlk. Brytania i Włochy, a więcej niż Niemcy (0,7 proc.) oraz średnia w UE (1 proc.).
Za dużo struktur
– Bardzo ważna jest jednak efektywność tych wydatków, a z tym w Polsce nie jest najlepiej – ocenia Cezary Tatarczuk, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa publicznego z Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni.
– Ogromne wątpliwości budzi sposób organizacji pracy służb, przede wszystkim policji. Jest niezwykle zhierarchizowany i zdecentralizowany, a przez to mnóstwo pieniędzy idzie na utrzymanie niepotrzebnych struktur – uważa Tatarczuk. – W USA nie ma Komendy Głównej Policji, a u nas w Komendzie Głównej pracuje ok. 3,5 tys. ludzi. Moim zdaniem wystarczyłoby 350 osób – dodaje ekspert.