Według wstępnych szacunków firmy JLL w sześciu największych aglomeracjach deweloperzy sprzedali 9,8 tys. mieszkań, o prawie 11 proc. mniej niż w pierwszych trzech miesiącach, kiedy notowany był 23-proc. spadek. Do oferty weszło w tym czasie 15,1 tys. lokali, o 9,5 proc. mniej kwartał do kwartału. Na koniec czerwca w ofercie deweloperów w sześciu aglomeracjach było 48,3 tys. lokali, o prawie 14 proc. więcej w stosunku do końca marca. Obserwowane przez JLL ceny mieszkań, które pozostały w ofercie na koniec kwartału, dalej rosły.
Czytaj więcej
Zbliża się rewolucja w myśleniu o wycenie nieruchomości. Świadectwo pokaże, ile będzie kosztować nas eksploatacja.
Rynek mieszkaniowy bez kroplówki
Aleksandra Gawrońska, szefowa działu badań rynku mieszkaniowego w JLL, zaznacza, że znaleźliśmy się w dawno nie widzianej sytuacji – konsumenci „od zawsze” mogli korzystać z programów wsparcia zakupów, a lata bez rządowych programów przypadały na okres zerowych stóp procentowych. Tymczasem z końcem 2023 r. program „Bezpieczny kredyt” wygasł, ale rynek nastawiał się na dość szybkie wprowadzenie następcy – programu „Na start”. Stąd spadki sprzedaży w I i II kwartale br. Kupowali głównie ci, którzy obawiali się, że wprowadzony w wakacje lub tuż po nich program wywoła kolejną falę zwyżek cen.
Przypomnijmy, że w kwietniu pojawił się projekt ustawy, ale później było już tylko gorzej – koalicjanci nie kryli braku porozumienia, a niedawno minister rozwoju przyznał, że program mógłby wejść w życie najszybciej z początkiem 2025 r. Jak zaznacza Gawrońska, z tego powodu sprzedaż w III kwartale powinna być równie słaba, a nawet gorsza niż w okresie kwiecień–czerwiec.
– Grupa konsumentów, która jest programem dopłat bezpośrednio zainteresowana, weszła w tryb oczekiwania i obserwowania, co przyniosą kolejne miesiące. Dla pozostałych nabywców kredyt dalej jest drogi – mówi Gawrońska. – Rynek jest po prostu w zawieszeniu – to jest w tej chwili główne przesłanie. Dodatkowo zaczął się sezon wakacyjny, urlopowy, co istotne także dla parlamentarzystów – a przecież projekt ustawy o programie „Na start” musi przejść całą ścieżkę legislacyjną. Zatem III kwartał pod względem sprzedaży może być wobec II kwartału stabilny lub nawet słabszy. Dopiero w końcówce roku są szanse na to, że sprzedaż wzrośnie, o ile będzie wiara w deklaracje polityków co do tego, że program dopłat wejdzie w życie od początku 2025 r. Wtedy zobaczymy większy ruch w biurach sprzedaży, wyjście przez deweloperów z ofertami umów rezerwacyjnych na poczet kredytu „Na start” – dodaje.