Reklama

Dyrektor generalny Dell EMC Dariusz Piotrowski: Trzeba inwestować w kadry

Sceptycznie podchodzę do odgórnych deklaracji o inwestowaniu w konkretną branżę. To nie sektory stanowią o innowacyjności, ale ludzie – mówi dyrektor generalny Dell EMC Dariusz Piotrowski.

Aktualizacja: 06.08.2018 21:45 Publikacja: 06.08.2018 21:00

Dyrektor generalny Dell EMC Dariusz Piotrowski: Trzeba inwestować w kadry

Foto: materiały prasowe

Rz: Podobno niemal połowa polskich firm ma nadal nielegalne oprogramowanie – z czego to wynika i jak to zmienić?

Zmiana rynku oprogramowania jest ściśle powiązana z adaptacją modelu subskrypcyjnego, czyli oprogramowania jako usługi. W tym modelu po prostu nie da się mieć nielegalnego nośnika z oprogramowaniem, nie da się go skopiować. Oczywiście adaptacja tego modelu to proces, który wciąż trwa. Inna kluczowa kwestia to bezpieczeństwo. Wykorzystanie nielegalnego oprogramowania naraża firmę na zagrożenia związane z wykorzystaniem software'u, który nie jest wspierany przez producenta i nie otrzymuje aktualizacji. To naraża biznes na ryzyko. W szczególności dotyczy to firm, które zarządzają wrażliwymi danymi.

Nie znajduję wytłumaczenia faktu, że w firmach wciąż zdarza się wykorzystanie nielegalnych kopii programów. Argument cenowy, że przedsiębiorcy nie mają kilkuset złotych na zakup legalnej licencji, w sytuacji, kiedy wydają np. tysiące na meble do biura, pokazuje, że rzeczywista bariera istnieje raczej w sferze mentalnej.

Czy zmiany prawne (m.in. RODO, JPK, zmiany w VAT, split payment) mają wpływ na branżę IT i napędzają popyt na nowy sprzęt i oprogramowanie?

Większość zmian legislacyjnych jest dobra dla biznesu w takim sensie, że rzeczywiście stymuluje popyt. Zmiany, czasami nawet niewielkie, wprowadzają konieczność wprowadzenia modyfikacji organizacyjnych. To z kolei warunkuje wdrożeniowe nowych rozwiązań czy fizycznej infrastruktury. Większość nowej legislacji dotyczy „żyjących" w infrastrukturze IT danych – ich przetwarzania czy przechowywania. Przykładowo, dyrektywa RODO wprowadziła nowe zasady dotyczące przechowywania danych osobowych i zabezpieczenia ich. W dużych firmach, dysponujących szerokimi bazami danych, zmiany w prawie mogą wymuszać znaczące inwestycje w IT. Istnieją całe branże, takie jak bankowość i finanse, które de facto żyją z przetwarzania danych. W tym sensie IT jest dla nich główną sferą roboczą, w której wypracowywane są wyniki operacyjne.

Reklama
Reklama

Jak należy oceniać stopień cyfryzacji Polski? Z raportu resortu, opublikowanego na początku tego roku, płyną optymistyczne wnioski, ale czy rzeczywiście mamy powody do zadowolenia?

Jednoznaczna odpowiedź na tak postawione pytanie nie jest możliwa. Istnieje bowiem różnica między informatyzacją a cyfryzacją. W sferze informatyzacji kraju dzieje się dużo. Inwestycje widać na co dzień. Podzielam optymizm dotyczący wskaźników podstawowych, takich jak dostępność i szybkość łącz internetowych itd. W tym ujęciu informatyzacja jest faktem. Zmieniają się usługi administracji publicznej, która coraz częściej korzysta z nowoczesnych technologii. W tej sferze mamy czym się pochwalić.

Inaczej jest w sferze cyfryzacji, rozumianej jako transformacja cyfrowa, a nie realizacja postulatów przemysłu 4.0. Tu mamy wiele do zrobienia.

Na przykład?

Te procesy dzieją się niezależnie od branż czy działań państwa. Liderem są bankowość i finanse. Już dziś są w awangardzie zmian. Podobnie firmy logistyczne czy FMCG w zaawansowany sposób wykorzystujące technologie. Wiele z tych organizacji to często jednak polskie oddziały globalnych koncernów, z procesami biznesowymi, które mają źródło poza Polską. Natomiast w sektorze MŚP cyfryzacja jest raczej w fazie początkowej.

Które branże powinniśmy wspierać, żeby nasz kraj mógł skutecznie konkurować z innymi innowacyjnymi gospodarkami?

Reklama
Reklama

Szukanie innowacji w poszczególnych branżach ma tę wadę, że pomija kluczowy czynnik ludzki. Innowacje kreowane są przez konkretne osoby lub zespoły, nie organizacje. Dlatego powinniśmy priorytetowo zająć się edukacją kadr. Niedobór specjalistów jest w Polsce ogromny. Ilu absolwentów ma umiejętności zarządzania dużymi zbiorami danych, które przecież są podstawowym paliwem cyfryzacji? Ile mamy kierunków kształcących specjalistów od big data lub osoby, które można zatrudnić na stanowisku data oficer? Ilu specjalistów po odebraniu dyplomu wie, jak wykorzystać dane w otoczeniu przemysłu 4.0?

Dlatego sceptycznie podchodzę do deklaracji o inwestowaniu w konkretną branżę. To nie sektory stanowią o innowacyjności, ale ludzie. Jeśli miałbym wskazać branżę, która wymaga inwestycji stymulujących innowacje, wskazałbym edukację. Jeśli tu nastąpią zmiany, inne gałęzie gospodarki zyskają.

W branży nowych technologii w ostatnich latach coraz więcej mówi się o cyberbezpieczeństwie. Jak się zmienia ten obszar?

100-procentowe zabezpieczenie przed zagrożeniami nie jest możliwe. Wyścig między zabezpieczeniami a skuteczniejszymi narzędziami ataku trwa niemal od zawsze. Kiedy w starożytności wymyślono mury, by bronić miast, natychmiast powstały maszyny oblężnicze i katapulty, by te mury pokonać. Wyścig pomiędzy zabezpieczeniami a coraz bardziej wyrafinowanymi sposobami ataku trwa także w obszarze informatyki.

Warto odnotować, że dziś do złamania zabezpieczeń potrzeba znacznie większych zasobów niż kiedyś. By włamać się do np. dobrze zabezpieczonych systemów dużego przedsiębiorstwa, trzeba wielkich budżetów. Na taki wydatek pozwolić sobie mogą komercyjne grupy hakerów czy państwa. Wynika to ze skali.

Kiedyś IT było relatywnie proste. Włamań dokonywała na przykład pojedyncza osoba, która łamała zabezpieczenia na konkretnym komputerze. Dziś skala zarówno zagrożeń, jak i zabezpieczeń, jest zupełnie inna. Przykładowo, zasoby sprzętowe wymagane do złamania zabezpieczeń np. linii lotniczej czy elektrowni atomowej mogą kosztować dziesiątki milionów dolarów.

Reklama
Reklama

W takich przypadkach najsłabszym ogniwem jest człowiek?

Złamanie tego „zabezpieczenia" może okazać się łatwiejsze niż dokonanie włamania drogą sprzętową. Pojedyncza osoba może na przykład na pendrivie wynieść wrażliwe dane, które potem umożliwią cyberprzestępcom włamanie.

Od tego właśnie są polityki bezpieczeństwa, by zapewnić na przykład, że nieodpowiednia osoba nie ma prawa przebywać w miejscu, gdzie są wrażliwe dane i w którym może dojść do naruszenia.

Dariusz Piotrowski objął stanowisko dyrektora generalnego Dell EMC w Polsce we wrześniu 2017 r. W ostatnich latach sprawował kierownicze funkcje w Microsofcie. Jest absolwentem Politechniki Warszawskiej. Ukończył też studia MBA na Uniwersytecie Warszawskim oraz Uniwersytecie Illinois.

Biznes
Polska wstrzymuje eksport z Chin, PGZ z licencją na amunicję 155 mm
Biznes
Politechnika Warszawska sprzedaje technologie
Biznes
Mercedes-Benz chce zarejestrować markę w Rosji. Dlaczego robi to teraz?
Biznes
Hyundai w ogniu napięć USA–Korea Płd. Fabryka w Georgii opóźniona przez akcję służb
Biznes
Zakupy systemów antydronowych, kłopoty niemieckiego eksportu i decyzja EBC
Reklama
Reklama