Warszawa spełniła obietnicę
Pandemia nie pozostaje bez wpływu na sposób, w jaki działamy. Ograniczenia w podróżach sprawiają, że niemal wszystkie międzynarodowe podróże biznesowe stały się niemożliwe, a wiele osób pracuje z domu w trosce o bezpieczeństwo własne, bliskich i współpracowników. Jednak to, co zadecydowało o wyborze Warszawy na lokalizację polskiego biura Standard Chartered, nie zmieniło się. To miasto cały czas jest dla nas wspaniałym miejscem. Znaleźliśmy tu bardzo kompetentnych pracowników, którzy świadczą wysoce specjalistyczne usługi na rzecz klientów wewnętrznych zlokalizowanych w różnych częściach świata. Rozpoczynaliśmy działalność z 30-, 40-osobową ekipą i jedną linią biznesową dwa lata temu. Obecnie mamy ponad 650 pracowników i 11 linii biznesowych. Warszawa „spełniła obietnicę", a gdybyśmy dziś jeszcze raz stanęli przed decyzją o wyborze lokalizacji, wybralibyśmy ją ponownie.
Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że niektóre zmiany, które zaszły w trakcie pandemii, zostaną z nami na dłużej, o ile nie na zawsze. Jedną z nich jest praca zdalna na większą skalę niż przed pandemią. Bardziej tradycyjny model pracy ma oczywiście wiele zalet, w Standard Chartered uważamy jednak, że postpandemiczny model będzie mieszanką pracy w biurze i pracy zdalnej. I że nie powinno to wpłynąć na naszą zdolność przyciągania pracowników o pożądanych przez nas kompetencjach.
Wyniki naszych obserwacji, analiz i rozmów z kandydatami wskazują, że tym, co zachęca ich do wiązania ich ścieżki zawodowej ze Standard Chartered, jest możliwość uczestniczenia w budowaniu nowych zespołów i obszarów kompetencji, pracy z najlepszymi lokalnymi ekspertami oraz rozwoju kompetencji w ekosystemach, które stworzyliśmy w ramach poszczególnych linii biznesowych. Nie bez znaczenia jest również fakt, że oferujemy możliwość objęcia globalnej odpowiedzialności bez konieczności przeprowadzania się do innego kraju.
Jak będzie wyglądała przyszłość?
W momencie, w którym powstaje ten artykuł, pytanie to wydaje się filozoficzne. Funkcjonujemy w rzeczywistości kształtowanej przez pandemię i związane z nią ograniczenia. Odłóżmy to jednak na chwilę na bok i spójrzmy w przyszłość. Jestem pewna, że wiele osób działających w świecie biznesu zgodzi się, że przyszłe modele pracy będą uwzględniały większą elastyczność, jeśli chodzi o lokalizacje, z których pracujemy, i godziny pracy. Wydaje się, że większość z nas to cieszy.
Osoby odpowiedzialne za planowanie przestrzenne miast od lat zmagają się z takimi wyzwaniami jak duże zagęszczenie ruchu, zanieczyszczenie powietrza, tłok w komunikacji publicznej w godzinach szczytu. Praca zdalna, bez konieczności codziennego dojeżdżania do pracy, może przyczynić się do ograniczenia tych problemów. Jednocześnie może wzrosnąć zapotrzebowanie na różnego rodzaju obiekty i rozwiązania w dzielnicach mieszkaniowych, przy mieszance pracy zdalnej i z biura będziemy bowiem spędzali więcej czasu w sąsiedztwie naszych domów i mieszkań niż wcześniej.
Gdy podróże będą ponownie bezpieczne i możliwe, może okazać się, że część podróży biznesowych wcale nie jest potrzebna i zostaną one na stałe zastąpione spotkaniami wirtualnymi. Nie wierzę natomiast, że tele- czy wideokonferencje całkowicie wyprą bezpośrednie interakcje. Jako istoty społeczne mamy potrzebę kontaktu z innymi ludźmi twarzą w twarz, a niektóre typy zadań są wykonywane w sposób bardziej efektywny, jeśli możemy spotkać się i porozmawiać.