Rozmowy między Kijowem a Moskwą w tej sprawie są na finiszu – napisała w piątek opiniotwórcza rosyjska “Niezawisimaja Gazeta”, powołując się na źródła w Gazpromie.Niższa cena rosyjskiego surowca dla ukraińskich odbiorców ma jednak obowiązywać tylko przez najbliższe 12 miesięcy.
Pod koniec 2008 roku Kijów ma zacząć przygotowania do systematycznego wzrostu cen, które z biegiem czasu będą dorównywały europejskim – takie ustalenia zapadły podczas spotkania przedstawicieli monopolisty paliwowego – Gazpromu – z ukraińskim ministrem ds. paliwa i energetyki Jurijem Bojko – ujawniła “Niezawisimaja Gazeta”.
Zastępca szefa Gazpromu Aleksandr Miedwiediew nie wykluczył, że europejskie ceny gazu dla Ukrainy sięgną nawet 300 dolarów za tys. metrów sześciennych. Poza tym zostaną pomniejszone o koszty tranzytu paliwa przez ukraińskie terytorium.
Według rosyjskiej prasy Ukraina zgodziła się zaakceptować europejskie ceny eksportowanego surowca już od 2011 roku. Porozumienie w tej sprawie ma być podpisane na początku przyszłego tygodnia. Te doniesienia pozostały jednak niezauważone w Kijowie. Tamtejsze gazety pisały z kolei, że Jurij Bojko przekonał Gazprom, iż Ukraina nie powinna płacić drożej. Gwarantuje to jej specjalny status. Przez terytorium Ukrainy płynie 80 proc. rosyjskiego surowca przesyłanego do Europy. Jest to koronny argument Kijowa za tym, że cena dla ukraińskich odbiorców ma być kształtowana na odrębnych zasadach.
Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko powiedział niedawno, że cena rosyjskiego surowca ma być uzasadniona, z uwzględnieniem tendencji na światowych rynkach energetycznych.