Cała Unia Europejska kupuje w Chinach

Państwo Środka jest dziś drugim po USA partnerem handlowym UE. Wśród 27 państw Wspólnoty Polska zajmuje siódme miejsce pod względem dynamiki eksportu do Chin

Aktualizacja: 03.12.2007 12:05 Publikacja: 03.12.2007 05:45

Cała Unia Europejska kupuje w Chinach

Foto: Reuters

Współpraca Pekinu przy zmniejszeniu unijnego deficytu w handlu z Chinami i stworzenie specjalnej grupy ekonomistów, która zajmie się bieżącymi problemami w dwustronnych stosunkach gospodarczych oraz „miękkie” obietnice wzmocnienia kursu juana, to główne osiągnięcia delegacji Brukseli, która pojechała w ubiegłym tygodniu do Chin, by pomóc unijnym firmom w eksporcie do tego kraju. To znacznie więcej, niż udało się dotychczas komukolwiek załatwić w Pekinie.

Ale przewodniczący UE, Jose Manuel Barroso i prezes EBC postawili wszystko na jedną kartę. Wyjątkowo silne euro powoduje, że unijny eksport jest mniej opłacalny. Do tego jeszcze dochodzą najróżniejsze bariery handlowe, które powodują, że bardziej opłacalne jest inwestowanie w produkcję na miejscu.To z kolei powoduje spadek zatrudnienia w europejskich fabrykach, a dodatkowo jeszcze zwiększa deficyt, bo eksport spada.

Obroty Unii z Chinami wzrosły w ciągu sześciu lat o ponad 150 proc., do 64 mld euro w eksporcie i 195 mld euro w imporcie. W minionym roku eksport do Chin stanowił 5,5 proc. całego eksportu Wspólnoty, a import 14,3 proc. całego importu.

Wszystkie 27 krajów Wspólnoty kilka razy więcej w Chinach kupują, niż sprzedają, a różnica rośnie coraz szybciej. Deficyt Unii w handlu z Państwem Środka wzrósł w ciągu sześciu lat prawie trzykrotnie – z 49 mld euro do 131 mld euro.

– Ten proces będzie się pogłębiał, bo nie zanosi się, by koszty pracy w Unii spadły i Europa stała się konkurencyjna. W Chinach, nawet przy rosnących dziś zarobkach, koszty pracy są bardzo niskie. Nie ma tam składek emerytalnych, bo Chińczycy nie dostają emerytur. Nie ma ubezpieczenia społecznego, a podatki są niskie – tłumaczy Radosław Pyffel, ekspert rynku chińskiego w Wyższej Szkole Biznesu w Nowym Sączu.Połowę unijnej sprzedaży do Chin stanowią maszyny oraz środki transportu, takie jak samoloty i samochody. W minionym roku najwięcej sprzedawali Niemcy (27,4 mld euro), Francja (8 mld euro) i Włochy (5,7 mld euro), jednak ich obroty rosły dużo wolniej niż najmłodszych członków Wspólnoty. W ciągu sześciu lat maleńka Estonia zwiększyła swój eksport 30 razy (z 7 mln euro do 211 mln euro).

– Chińczycy kupują w Europie wyroby wysoko przetworzone, zaawansowane technologicznie, luksusowe i markowe. Z drugiej strony w Chinach powoli następuje znudzenie znanymi markami i krajami, z którymi handlują od lat. Dlatego poszukują nowych, ciekawych rynków, jak np. Polska. Ostatnio furorę robią tam nasze wódki – ocenia Radosław Pyffel.

Polska wśród eksporterów o najwyższej dynamice zajmuje siódme miejsce. Od 2006 r. eksport do Chin wzrósł prawie sześciokrotnie, ze 107 mln euro do 609 mln euro. To jednak wciąż mniej, niż eksportują dużo mniejsze od nas kraje – Węgry (617 mln euro), Irlandia (874 mln euro), Dania (909 mln euro), Szwecja (2,25 mld euro).

– Pionierami handlu z Chinami byli Niemcy i Francja. Wydaje się, że oba państwa osiągnęły już szczyt swoich możliwości eksportowych, podczas gdy Polska się dopiero rozpędza, stąd wzrost tak szybki i dynamiczny – tłumaczy Pyffel.

Polska jest jednym z trzech głównych dostawców maszyn górniczych na rynek chiński.

– To trudny rynek, bo Chińczycy wysoko stawiają poprzeczkę kontraktową. Jednak to rynek atrakcyjny. Górnictwo chińskie liczy kilka tysięcy kopalń i ciągle się rozwija. My sprzedajemy tam od kilkudziesięciu lat, ale w ostatnich dynamika sprzedaży wynosi ponad 30 proc. rocznie – ocenia Janusz Primula, dyr. ds. marketingu Zabrzańskich Zakładów Metalowych Kopex SA.

Roczny obrót Grupy Kopex z Chinami sięgnął ok. 130 mln dol. Dyrektor Primula mówi, że choć Chińczycy lubią „kopiować” zagraniczne produkty, nie ma niebezpieczeństwa, że staną się samowystarczalni.

Europa kupuje od Chin głównie komputery i części, telefony komórkowe oraz kamery cyfrowe. Największym importerem chińskich produktów pozostają od lat Niemcy (43,3 mld euro), przed Holandią (31 mld euro, skok o ponad 300 proc. w sześć lat) oraz Wielką Brytanią 28,8 mld euro.

Największy ujemny bilans handlowy z Chinami ma Holandia (27,6 mld euro), Wielka Brytania (24 mld euro) i Niemcy (15,9 mld euro). Dla Polski wynosił on w 2006 r. ok. 3 mld euro. W tym o ok. 2 mld euro ma być wyższy.

Polska w ciągu sześciu lat podwoiła swój import z Chin, sprowadzając w 2006 r. towary za ponad 3,5 mld euro. A po trzech kwartałach 2007 r. kwota ta została przekroczona o kolejne 2 mld euro. Daje to Chinom 7-proc. udział w naszym imporcie i trzecie miejsce (po RFN i Rosji) wśród krajów, od których kupujemy najwięcej. W tym samym czasie nasz eksport do Chin wyniósł 527 mln euro; był więc 11 razy mniejszy od importu.

– Pogłębiający się deficyt handlowy Unii z Chinami to groźne zjawisko. Urealnienie kursu jena spowoduje, że eksport będzie się Chińczykom mniej opłacał – uważa Kazimierz Miszczyk, specjalista w Departamencie Analiz i Prognoz Ministerstwa Gospodarki.

Współpraca Pekinu przy zmniejszeniu unijnego deficytu w handlu z Chinami i stworzenie specjalnej grupy ekonomistów, która zajmie się bieżącymi problemami w dwustronnych stosunkach gospodarczych oraz „miękkie” obietnice wzmocnienia kursu juana, to główne osiągnięcia delegacji Brukseli, która pojechała w ubiegłym tygodniu do Chin, by pomóc unijnym firmom w eksporcie do tego kraju. To znacznie więcej, niż udało się dotychczas komukolwiek załatwić w Pekinie.

Pozostało 91% artykułu
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?