Kursowe lęki eksporterów

2,4 złotego za dolara i 3,3 za Euro – tak granice opłacalności oceniają firmy eksportujące swoje produkty. Najgorzej mają te, które kupują komponenty za granicą

Publikacja: 03.01.2008 04:26

Wysoka cena złotego bardzo niepokoi menedżerów z częstochowskiej fabryki amerykańskiego koncernu TRW, wytwarzającego pasy bezpieczeństwa i poduszki powietrzne. – Złoty jest już przeceniony ponad swoją wartość i coraz bardziej znajduje to odzwierciedlenie w kosztach. Kupowanie w Polsce komponentów, maszyn i urządzeń przestaje być korzystne. Ostatnio zamówiliśmy dwie linie technologiczne w Meksyku. Coraz więcej komponentów sprowadzamy z Chin i Korei Południowej. Jeśli tak by miało być dłużej, powoli będziemy tracić i zacznie się regres – alarmuje Krzysztof Szwedkowicz, dyrektor TRW Polska. Podkreśla, że cena złotego jest zła nie tylko dla niego, ale też dla branż, w których wartość komponentów przekracza 60 proc. wartości sprzedaży.

– Nie mamy możliwości przerzucania negatywnych relacji kursowych na naszych dostawców lub klientów. Ceny negocjujemy na wiele lat, zdobywając kontrakty, które przewidują stopniowe obniżki w ciągu pięciu, sześciu lat życia modelu – podkreśla dyrektor Szwedkowicz.

Uwaga dyrektora Szwedkowicza potwierdziła się już wcześniej w przypadku statków produkowanych przez stocznie w Gdyni i Szczecinie, gdzie koszty materiałów sięgają 80 proc., zaś ceny statku ustalane są w dolarach.

Stocznie już od dawna ponoszą straty. Ratunkiem byłoby podniesienie cen, ale na to, podobnie jak w przypadku innych zamawianych towarów, zgodzić się muszą nabywcy. Ponieważ od 2004 roku, gdy składano zamówienia na statki, dolar staniał o 40 proc., z 4 do 2,5 złotego, zaś stal zdrożała o 300 proc. , armatorzy musieliby dopłacić 30 proc. ceny gotowego statku, aby stocznia nie poniosła strat.

Na eksport na granicy opłacalności narzeka też spółka Ergis-Eurofilms, największy polski wytwórca wyrobów z tworzyw sztucznych, głównie folii opakowaniowej. – Eksportujemy ponad 30 proc. produkcji, więc dajemy sobie radę, choć rentowność sprzedaży eksportowej spada. W niewielkim tylko stopniu ten problem jest niwelowany przez zakupy surowców za euro – przyznaje Małgorzata Kot, dyrektor do spraw komunikacji w Ergis-Eurofilms.

Kurs dolara na poziomie 2,5 złotego oraz 3,3 złotego za euro to krytyczny poziom opłacalności eksportu dla firmy Ferax ze Zduńskiej Woli, producenta rajstop i skarpet. – Silny złoty już odbija się niekorzystnie na obrocie z Rosją i innymi krajami tego rejonu.

30 proc. o tyle stocznie musiałyby podnieść ceny statków, aby zniwelować skutki taniego dolara i droższych surowców

Rosjanie nie chcą słyszeć o podwyżce cen, dla nas ten eksport staje się coraz mniej opłacalny – mówi Maciej Kaczmarek, dyrektor finansowy Feraksu.

Ferax wprawdzie zwiększa sprzedaż do Francji, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii (do 10 proc. produkcji), ale uzyskuje tam coraz tańsze euro, więc opłacalność tego eksportu spada. Dyrektor Kaczmarek obawia się żądań płacowych, bo to może tylko pogorszyć opłacalność sprzedaży w euro. Jedynym rozwiązaniem będzie dalsza mechanizacja produkcji.

Nieco lepiej widzi swoją sytuację mielecki Melex (producent znanych pojazdów akumulatorowych), chociaż większość produkcji eksportuje. – Przy obecnej strukturze sprzedaży kurs euro na poziomie 3,4 zł oraz 2,4 zł za dolara jest dla nas poziomem granicznym opłacalności – mówi Maciej Motelski, dyrektor zarządzający spółki. Melex eksportuje około 60 – 70 proc. produkcji i stara się niwelować wynikające z wahań kursów różnice, zwiększając import podzespołów. – Ciągle obniżamy koszty, co pozwala nam wciąż sprzedawać za granicą – wyjaśnia dyrektor.

Przyznaje, że tam, gdzie jest to konieczne, podnosi się ceny dla odbiorców finalnych, ale jednocześnie spółka stara się zwiększać sprzedaż w kraju.

Wysoka cena złotego bardzo niepokoi menedżerów z częstochowskiej fabryki amerykańskiego koncernu TRW, wytwarzającego pasy bezpieczeństwa i poduszki powietrzne. – Złoty jest już przeceniony ponad swoją wartość i coraz bardziej znajduje to odzwierciedlenie w kosztach. Kupowanie w Polsce komponentów, maszyn i urządzeń przestaje być korzystne. Ostatnio zamówiliśmy dwie linie technologiczne w Meksyku. Coraz więcej komponentów sprowadzamy z Chin i Korei Południowej. Jeśli tak by miało być dłużej, powoli będziemy tracić i zacznie się regres – alarmuje Krzysztof Szwedkowicz, dyrektor TRW Polska. Podkreśla, że cena złotego jest zła nie tylko dla niego, ale też dla branż, w których wartość komponentów przekracza 60 proc. wartości sprzedaży.

Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca