Irydy lądują w muzeach

Koniec projektu za pół miliarda. Wymyślony i zbudowany w Polsce samolot szkoleniowy Iryda definitywnie kończy karierę w wojsku. Prawie połowę z istniejących maszyn zamówiły muzea

Publikacja: 12.01.2008 02:12

Irydy lądują w muzeach

Foto: Rzeczpospolita

Z 17 samolotów zbudowanych w mieleckich Polskich Zakładach Lotniczych siedem zarezerwowali już nowi właściciele: instytuty i muzea lotnicze – dowiedziała się „Rz”.

Niektóre trafią na cokoły, tak będzie np. przy wjeździe do Mielca, gdzie iryda ma być wizytówką miasta z lotniczymi tradycjami.

– Oferujemy też dziesięć maszyn w częściach, koszt zlecenia montażu wynosi podobno 80 tys. zł od sztuki – mówi mjr Maciej Woźniak, rzecznik Sił Powietrznych. Armia już dawno odebrała swoją własność z mieleckiej fabryki, po tym jak w 1999 roku MON definitywnie zrezygnowało z I-22. Irydy do składania czekają teraz na kolekcjonerów w 2. Bazie Materiałowo-Technicznej Inspektoratu Wsparcia w Kutnie.

Program budowy polskiego szkolno-bojowego odrzutowca wystartował na początku lat 80. jako zlecone przez armię ambitne przedsięwzięcie polskich konstruktorów, pomimo iż w układzie warszawskim takie zadanie przydzielono z urzędu Czechom.

Pierwszy prototyp, stworzony przede wszystkim przez inż. Alfreda Barona, wzbił się w powietrze w 1985 roku. W siedem lat po tym, kiedy projekt samolotu zszedł z desek kreślarskich Instytutu Lotnictwa.

Realizowany przez blisko dziesięć lat projekt kosztował ponad pół miliarda złotych. Był to największy projekt badawczo-rozwojowy w polskim lotnictwie wojskowym. Jego los przesądziła katastrofa irydy w 1996 roku, gdy na lotnisku w Dęblinie zginęło dwóch doświadczonych pilotów.

– Iryda nie miała szczęścia – mówi jeden z inżynierów z zespołu konstrukcyjnego. Najpierw doskwierały jej ograniczenia w dostępie do światowych technologii, potem fabryki sparaliżował kryzys w zbrojeniówce, a na koniec los samolotu przypieczętowali wojskowi, którzy zachwycili się wreszcie dostępnym uzbrojeniem z Zachodu. Major Woźniak winą za klęskę irydy obarcza przemysł. – Niekończące się prace badawcze służyły jako pretekst do drenowania kasy MON, a pierworodną słabością maszyny były konstrukcyjne wady – przypomina.Zachodnie pierwowzory irydy: brytyjski Hawk czy niemiecko-francuski Alpha Jet, służą do szkolenia pilotów i mają już za sobą kolejne modernizacje. Polscy piloci czekają na samolot szkolny z prawdziwego zdarzenia, zużywając ostatnie odrzutowe TS 11 Iskra, zaprojektowane jeszcze w latach 60. Skonstruowanie nowego samolotu to dziś wydatek ok. miliarda dolarów.

Z 17 samolotów zbudowanych w mieleckich Polskich Zakładach Lotniczych siedem zarezerwowali już nowi właściciele: instytuty i muzea lotnicze – dowiedziała się „Rz”.

Niektóre trafią na cokoły, tak będzie np. przy wjeździe do Mielca, gdzie iryda ma być wizytówką miasta z lotniczymi tradycjami.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Biznes
Londyn uderza w Moskwę największymi sankcjami w historii
Biznes
Nowy prezes PGZ przyszedł z Grupy Azoty
Biznes
Prezes Grupy Azoty rezygnuje z funkcji
Biznes
Umowa USA-Wielka Brytania gotowa. UE zniecierpliwiona. Nowy papież z Ameryki
Biznes
Cyfrowa rewolucja w samorządach
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem