Ważą się losy zainicjowanych w 2001 r. dziewiątych wielostronnych rokowań handlowych – rundy w Dausze. Pomyślne zakończenie kolejnych rokowań Światowej Organizacji Handlu – WTO – dzięki liberalizacji handlu międzynarodowego zwiększa szanse na podniesienie dobrobytu w skali globalnej. Wzmocnienie regulacji WTO będzie gwarancją liberalnego kierunku rozwoju gospodarek, który dzięki ekspansji eksportu pozwala na wzrost dochodu narodowego.
WTO ogranicza możliwości pojawienia się tendencji nieskoordynowanego protekcjonizmu, zamykania się rynków, drastycznego spadku eksportu i ogromnego pogorszenia dobrobytu społecznego. Podobne zjawiska miały miejsce już w historii gospodarki światowej, kiedy protekcjonizm pośrednio doprowadził do wybuchu II wojny światowej.
Sformułowane po II wojnie światowej zasady i regulacje światowego systemu handlu miały uniemożliwić powrót do protekcjonistycznych praktyk handlowych z okresu międzywojennego XX wieku oraz promować wzrost gospodarczy.
Nowe, pojawiające się wyzwania wobec światowego systemu handlu wystąpiły po 1986 r., od momentu rozpoczęcia rundy urugwajskiej. Szeroki zakres tematów do uregulowania, jak również wzrost liczby krajów rozwijających się w strukturach GATT doprowadziły do pojawienia się trudności w osiągnięciu porozumień wielostronnych.
Należy oczywiście zgodzić się z tezą, iż stopień otwartości rynków w skali globalnej jest znaczny, co przejawia się w bardzo niskim poziomie średnich ceł na artykuły przemysłowe (4 proc.) oraz skodyfikowanych procedurach stosowania środków pozacelnych. Jednakże liberalizacja handlu międzynarodowego nie jest procesem nieuniknionym, na który wręcz skazane są państwa na świecie. Odwrót od idei wolnego handlu może nastąpić szybko na skutek decyzji rządów państw członkowskich WTO. W zasadzie kraje rozwinięte WTO nie mogą błędnie przyjmować, że pogłębienie liberalizacji handlu jest zagwarantowane.