Norweski koncern, który jest największym europejskim producentem ropy, zawarł wczoraj z Lotosem trzy umowy handlowe.
Najważniejsza z nich przewiduje, że jeśli gdańska firma nie będzie mogła kupić ropy od swoich tradycyjnych dostawców, to norweski koncern sprzeda jej swój surowiec. Formalnie umowa dotyczy 2009 r. ale może zostać przedłużona na kolejne lata. Firmy nie ujawniają, o jak duże dostawy chodzi. Dla Norwegów przesłanie 1 – 2 mln ton (czyli 17 – 30 proc. potrzeb Lotosu) nie byłoby problemem.
Zdaniem prezesa Lotosu Pawła Olechnowicza to nie tylko kolejne porozumienie handlowe, ale też „ważny krok w kierunku strategicznego partnerstwa”. Nieoficjalnie mówi się, że taka umowa zostanie zawarta już za kilka miesięcy.
Lotos wciąż będzie zaopatrywał stacje Statoil w Polsce. Wartość paliwa, które kupią od 2009 do 2011 r. Norwegowie, szacuje się na ok. 7 mld zł.