To, jak obliczyli analitycy Urzędu Lotnictwa Cywilnego o ok. 800 tys. podróżnych więcej niż w roku 2007. Najwięcej bo aż 32 proc. osób wybrało na urlop Egipt. Niewiele mniejszym zainteresowaniem cieszyła się Turcja – tam wakacje spędziło 28 proc. podróżnych. Kolejne 14 proc. wybrało Tunezję, 10 proc. – Grecję.

– W związku z rosnącym zainteresowaniem biuro podróży na przewozy czarterowe, oraz ograniczoną liczbą polskich operatorów chcemy otworzyć ten rynek dla innych przewoźników unijnych, by mogli obsługiwać trasy i poza Europejski Obszar Gospodarczy – mówi Katarzyna Krasnodębska, rzecznik ULC.

Pierwszy krok w tym kierunku już został zrobiony. W sezonem zimowym 2008/2009 loty czarterowe z polski zaczęło obsługiwać trzech unijnych przewoźników. Mowa o cypryjskiej Eurocyprii, Aurela Airlines z Litwy oraz Air Italy z Włoch. Latają z Polski do i do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kenii, Sri Lanki, Egiptu, Meksyku, na Kubę oraz Wyspy Zielonego Przylądka.

Polskie porty lotnicze, m.in. Łódź, Bydgoszcz czy Szczecin liczą, że stratę pasażerów korzystających z linii regularnych uda im się odrobić właśnie dzięki obecności przewoźników czarterowych, którzy zapowiedzieli zwiększenie częstotliwości obsługi wybranych tras czy uruchomili nowe połączenia. Liczba pasażerów w styczniu tego roku w największych polskich portach lotniczych spadła nawet o 17 proc. w porównaniu do analogicznego okresu 2007 roku.

Plany przewoźników i nadzieje portów lotniczych może jednak popsuć bessa, jaka coraz bardziej widoczna jest w biurach turystycznych organizujących zagraniczne wycieczki. W lutym rynek wyjazdów praktycznie się załamał. Liczba klientów stopniała nawet o jedną czwartą. W najbliższych tygodniach będzie się dalej zmniejszać. Przyczyną jest wzrost kosztów spowodowany dramatycznym osłabieniem złotego. Firmy turystyczne już przymierzają się do ostrego cięcia kosztów. W planach jest m.in. likwidacja niektórych połączeń z peryferyjnych lotnisk, wzajemna wymiana wolnych miejsc w samolotach i rezygnacja z mało rentownych kierunków. – Już podjęliśmy decyzję o zredukowaniu części programów – przyznaje Remigiusz Talarek, wiceprezes giełdowego Rainbow Tours.