Urząd Komunikacji Elektronicznej opublikował raport o polskim rynku telekomunikacyjnym w 2008 r. Urząd zwraca m.in. uwagę na spadek udziałów rynkowych Telekomunikacji Polskiej w rynku telefonii stacjonarnej oraz na niską pozycję Polski w rankingu liczby telefonów komórkowych na 100 mieszkańców.
Według UKE wartość rynku telefonii stacjonarnej spadła w ubiegłym roku o 13,5 proc. TP straciła aż 20 proc. swoich przychodów. W efekcie jej udział w rynku spadł do 75 proc. W ciągu minionych trzech lat operatorzy alternatywni poprawili swój stan posiadania o 7 pkt procentowych. W tym czasie zdobyli ponad 1 mln abonentów we własnej sieci TP, pozbawiając ją znacznej części przychodów z usług detalicznych. Jej najgroźniejszym konkurentem po przejęciu Tele2 jest Netia, do której pod koniec 2008 r. należało 11 proc. rynku telefonii stacjonarnej. Kolejnym graczem jest Telefonia Dialog (4,6 proc.) oraz nowe podmioty: sieć kablowa UPC oraz operator komórkowy Era (obaj po ok. 1 proc.). Udział TP – byłego monopolisty – w rynku telefonicznym był w 2008 r. zbliżony do udziału analogicznych telekomów w innych krajach europejskich.
TP zgarnia 57 proc. ogółu przychodów z rynku połączeń wykonywanych z telefonów stacjonarnych na komórki (tzw. F2M). To największa część rynku telefonii stacjonarnej (39 proc.). Przyczyną jest rosnąca liczba użytkowników komórek. W 2008 r. na 100 Polaków przypadało 115 kart w telefonach komórkowych, z czego jednak 17,5 proc. nieaktywnych. UKE szacuje realne nasycenie komórkami w Polsce na 97 proc., co plasuje Polskę dopiero na 22. miejscu pośród 27 krajów Europy. Przychody polskich operatorów komórkowych z usług detalicznych w 2008 r. UKE szacuje na 19 mld zł. Rynek mobilny to więcej niż połowa całego rynku telekomunikacyjnego, oszacowanego przez UKE na ponad 48 mld zł. W ubiegłorocznym raporcie UKE znajdziemy wartość blisko 37 mld zł. To by znaczyło, że w ubiegłym roku wartość rynku telekomunikacyjnego wzrosła aż o 26 proc.
– To musi być jakiś błąd metodologiczny albo różnica w podejściu. Nic nie wskazuje, że wzrost wartości rynku mógłby być tak duży, choć jego wartość wzrosła. Przyczyniły się do tego wyniki operatorów telefonii komórkowej i większe przychody z dostępu do Internetu – mówi dr Zbigniew Kądzielski, szef Instytutu Łączności. Dla porównania Telekomunikacja Polska – największy operator na rynku – szacowała w swoich sprawozdaniach wzrost wartości w 2008 r. na 5,5 proc.
W ubiegłorocznym raporcie UKE wartość rynku zaczerpnięta została z danych firmy badawczej PMR. Analitycy UKE argumentowali, że niekompletność danych uniemożliwia im własne szacunki. W tym roku takich skrupułów już nie mieli, choć w opisie metodologicznym przyznali, że i w zeszłym roku dane również nie były kompletne. PMR prognozował wzrost rynku w 2008 r. na niespełna 4 proc. (40 mld zł).