Zatwierdzony przez akcjonariuszy 53-letni Toyoda, syn mitycznego Shoichiro Toyody (84 lata), szefa firmy w latach 1982-92, a obecnie honorowego prezesa (wnuk Kiichiro Toyody, który w 1937 r. przekształcił rodzinną manufakturę tkacką w firmę samochodową) przedstawił w Tokio swój plan działania.
-Światowy przemysł samochodowy przeżywa od końca roku ogromne trudności. Nowe kierownictwo Toyoty zaczyna żeglowanie po bardzo wzburzonych wodach — stwierdził. -Ale od razu pracujemy z pełną prędkością, by zbić koszty i ożywić sprzedaż wykorzystując różne rządowe bodźce. Zrobimy wszystko, by uniknąć kolejnego roku strat — dodał.
W ostatnim roku Toyota poniosła pierwszą od ponad 70 lat stratę netto, a w tym roku spodziewa się również straty. Na początek celem nowego szefa Toyoty jest zmniejszenie kosztów stałych o 800 mld jenów (8,32 mld USD). Czterem z 5 wiceprezesów będą podlegać poszczególne regiony świata, co przyspieszy podejmowanie decyzji.
Toyota zrezygnuje z oferowania wszędzie pełnej gamy pojazdów, będzie oferować samochody bardziej dostosowane do potrzeb i gustów regionalnych. Według analityków, Japończycy poszli za bardzo śladami GM produkując duże pojazdy, a zapomnieli o konsumentach. Kolejnym terenem poprawy sytuacji będzie rynek pojazdów używanych w Japonii; Toyota utworzy własną firmę marketingową. W Europie skupi się na wersjach hybrydowych, przygotuje nowy model auta. Nowy prezes obiecał, że nie zamknie żadnej fabryki, ale zetnie koszty tak, by zachować ich rentowność przy wykorzystaniu 70 proc. mocy.