Ze zniżką można dziś kupić nawet auta z tego roku. O kilka tysięcy taniej kosztują renault, o skromne kilka procent auta Dodge. Sprzedający zachęcają też darmowymi lub tanimi pakietami ubezpieczeniowymi (w przypadku land-rovera to 1,9 proc. wartości auta) i niskooprocentowanymi kredytami.
Walka na bonusy przynosi efekty. Sprawdził się ekorabat Fiata, w którym koncern przyznaje od 3 do 15 tys. zł zniżki na kupno nowego modelu pod warunkiem oddania starego auta, za które wypłaca najczęściej symboliczną kwotę. Hyundai, który na swój sztandarowy model i30 oferuje rabat do 6 tys. zł, w czerwcu zwiększył sprzedaż o prawie 27 proc. rok do roku.
Okazje czekają na klientów, którzy decydują się kupić auta podczas „nocy cudów” (noc świętojańska) organizowanej od dwóch lat przez Fiat Auto Poland. Wtedy rabaty producenta często się sumują, a swoje ulgi dorzucają jeszcze dilerzy i ubezpieczyciel Benefia, bank Santander zaś kusi kredytem bez wpłaty własnej. W tym roku w ciągu kilkunastu godzin Fiat sprzedał dzięki tej promocji 1216 aut. Rok wcześniej o ponad 100 mniej. – Z pewnością powtórzymy taką promocję za rok – zapewnia Bogusław Cieślar, rzecznik FAP.
Analityk Hyundai Motor Poland Krzysztof Mioduszewski nie ukrywa, że zniżki odbijają się na wynikach. – Producenci nie mają jednak wyjścia. W wielu przypadkach takie promocje pozwalają zmniejszyć spadki sprzedaży – mówi prezes monitorującej rynek motoryzacyjny firmy Samar Wojciech Drzewiecki.
Większość promocji sprowadza się do bogatszego wyposażenia w cenie standardowego albo dodatków, np. opon zimowych. Limitowana wersja Red & Black Opla Corsy pozwala w ten sposób zaoszczędzić prawie 8 tys. zł. Podobnie jest w Toyocie: do modeli Platinium dodawany jest zaawansowany system nawigacji.