Przetarg dotyczy spółek Osmangazi Elektrik Dagitim (która ma 3,8 proc. udziału w tureckim rynku sprzedaży energii elektrycznej), Yesilirmak Elektrik Dagitim (3 proc. udziału w rynku) oraz Coruh Elektrik Dagitim (1,7 proc. udziału w rynku). Obejmują one swą działalnością odpowiednio środkową część kraju, rejon wybrzeża Morza Czarnego oraz obszar północno-zachodniej Turcji.
Jaka miałby być cena zakupu tych firm nie wiadomo. Analitycy z KBC Securities uważają, że chodzić będzie o kilkaset milionów dolarów. ČEZ złożył swą ofertę za pośrednictwem zarejestrowanej w Turcji spółki zależnej AkEnerji. To jedna z dwóch firm, jaką Czesi mają w tym kraju. Drugą jest przedsiębiorstwo dystrybucyjne Sedas.
W opinii specjalistów z KBC Securities właśnie dzięki tym dwóm lokalnym firmom oraz szeroko zakrojonym planom inwestycyjnym (chce m.in. zbudować elektrownię gazową o mocy 900 MW), ČEZ cieszy się w Turcji dobrą opinią jako inwestor, co zwiększa jego szanse na kupno kolejnych spółek.
"Turecki rynek dystrybucji energii elektrycznej, dzięki sporemu potencjałowi rozwojowemu oraz temu, że większość firm z tego sektora wciąż należy do państwa, należy do najbardziej perspektywicznych w obszarze użyteczności publicznej" oceniają analitycy z KBC Securities.