Największym zagrożeniem dla firmy jest teraz stanowisko pracowników niemieckich fabryk koncernu, którzy grożą strajkami. To połowa zatrudnionych w koncernie, którzy są doskonale zorganizowani w związkach zawodowych. Tak jak wcześniej parli do przyjęcia oferty Magny, która obiecała oszczędzić w cięciach zatrudnienia niemieckie fabryki, tak teraz nie przyjmują decyzji General Motors.
Takich problemów nie mają Brytyjczycy, Hiszpanie i Polacy. – Do końca miałem nadzieję na taki właśnie rozwój wydarzeń – powiedział "Rzeczpospolitej" Sławomir Ciebiera, przewodniczący zakładowej "Solidarności" w gliwickim Oplu. Jego zdaniem Amerykanie będą kierowali się wyliczeniami ekonomicznymi, więc Gliwice nie mają co się obawiać o swoją przyszłość.
A właśnie w tym tygodniu, we wtorek, fabryka w Gliwicach rozpoczęła produkcję astry IV. Szybciej niż zakładano, bo udało się wcześniej zakończyć fazę pilotażową. Według nieoficjalnych informacji w listopadzie i w grudniu ma być wyprodukowanych 12,7 tys. tych aut. – Do końca roku fabryka ma osiągnąć zdolność produkcyjną 25 sztuk astry IV na godzinę – mówi Wojciech Osoś, PR manager w General Motors Poland. W Gliwicach powstają jeszcze astra III sedan oraz zafira.
Tymczasem Rosjanie jeszcze wczoraj rano bardzo ugodowi w ciągu dnia niesłychanie zaostrzyli ton wypowiedzi. Wicepremier Gieorgij Żukow uznał, że tak naprawdę nic wielkiego się nie stało i teraz Rosja musi zająć się restrukturyzacją rosyjskiego przemysłu samochodowego, w tym także koncernu AwtoGAZ, na własną rękę. Z kolei prezes General Motors Fritz Henderson zapewniał, że widzi w Rosji wspaniałą przyszłość właśnie dzięki tej firmie. Po południu taki rozwój wydarzeń był już mało realny. Rzecznik premiera Władimira Putina Dimitrij Peskow zapowiedział, że Rosjanie i Magna rozważają wystąpienie na drogę prawną przeciwko GM.
Dodał również, że sprzedaż Opla Magnie i Sbierbankowi miała być testem dla Amerykanów, czy są oni gotowi do poprawy politycznej i gospodarczej współpracy z Moskwą. – Premier Putin nadal popiera tę transakcję – mówił rzecznik.
Peskow próbował również podważyć legalność decyzji GM.