Robi to każdy, jeśli go na to stać. Marketing sportowy jest już tak popularnym zabiegiem, że doczekał się nawet poświęconych mu portali internetowych (np. marketingsportowy.pl oraz sponsoring.pl), nie wspominając o książkach i publikacjach naukowych. Ba, są nawet agencje PR specjalizujące się wyłącznie w tej tematyce. Nic dziwnego – sport to nie tylko wielkie emocje, ale też zainteresowanie mediów, a co za tym idzie – olbrzymie pieniądze.
Jak podaje Pentagon Research, tylko we wrześniu tego roku łączna wartość sponsoringu sportowego w Polsce (wszystkie dyscypliny) wyniosła około 221 mln zł. Wartość przekazu medialnego z samej imprezy EuroBasket 2009 (mecze w Polsce, ekspozycje na bandach i polskich zawodnikach) – jednej z największych w owym czasie – oszacowano na około 54 mln zł! Jak widać, sport to dla firm bardzo dobry pretekst, by pokazać swoje logo w telewizji lub po prostu zorganizować konferencję prasową, na której przy okazji można napomknąć o dobrych wynikach finansowych czy innych zasługach niekoniecznie związanych z wydarzeniem sportowym.
Który z polskich sportowców jest najbardziej pożądanym obiektem do takiej współpracy? Tu nie ma zaskoczenia. Dziennik „Metro” na podstawie badań Pentagon Research opublikował ranking, w którym do czołówki trafili: Robert Kubica, Marcin Gortat, Adam Małysz, Justyna Kowalczyk, Maja Włoszczowska, Piotr Gruszka, Krzysztof Hołowczyc, Anna Barańska, Agnieszka Radwańska, Tomasz Gollob, Anita Włodarczyk i Tomasz Majewski.
Na takie gwiazdy stać jednak tylko największe firmy, jak Plus (sponsor m.in. Tour de Pologne), Orlen (lekkoatletyka i motosport), Adidas (polska siatkówka) czy Grupa Lotos (polskie narciarstwo). Jednak marketing sportowy stał się już tak popularny, że coraz więcej przedsiębiorstw decyduje się na współpracę z mniejszymi klubami czy dopiero rodzącymi się gwiazdami stadionów. I tak, niedawno firma Philipiak Polska przedłużyła o kolejny, drugi już sezon, sponsoring siatkarek z drugoligowego klubu AZS-AWF Warszawa. A producent sprzętu sportowego Spokey zainwestował w obiecujących młodych sztangistów – Sylwestra Kołeckiego i Arsena Kasbieva.
Ale sportowcy, na których sponsoring firmy wykładają grube pieniądze, nie zawsze odwdzięczają się dobrymi wynikami. Zwłaszcza piłka nożna jest w ostatnim czasie sportem dość ryzykownym pod tym względem. I nie chodzi tylko o słabe wyniki większości drużyn, ale przede wszystkim o dość spektakularny konflikt między kibicami a Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Z tego właśnie powodu bank BZ WBK wycofał się ze sponsorowania listopadowych meczów naszej piłkarskiej reprezentacji. Przysługujący mu z tego tytułu wart kilkaset tysięcy złotych czas reklamowy oddał organizacjom charytatywnym. Swoje reklamy związane z reprezentacją Polski z tych samych powodów wycofały także Śnieżka, Kompania Piwowarska i TU Compensa.