Mroźna i śnieżna zima mogła odstraszyć klientów salonów samochodowych – uważa Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar. W lutym sprzedaż aut osobowych ostro zjechała w dół. Dilerzy znaleźli nabywców na 24,4 tys. samochodów, o ponad 19 proc. mniej niż przed rokiem. Ponadto wyniki sprzedaży okazały się słabsze także wobec stycznia – o 3,8 proc., a sam styczeń już był gorszy o 11 proc. od grudnia i o 5 proc. od stycznia ubiegłego roku.

Co się stało? Oprócz fatalnej aury Samar podaje jeszcze trzy przyczyny: słabnące zainteresowanie „kratką” (o połowę w porównaniu z grudniem), mniejsze zapasy samochodów, co opóźnia wydawanie klientom aut zamawianych bezpośrednio u producenta, a także zahamowanie reeksportu, podkręcanego w ubiegłym roku premiami wrakowymi. Mniejszym zainteresowaniem cieszyły się także wyprzedaże mijającego rocznika.

Z 15 producentów o najwyższej sprzedaży w pierwszych dwóch miesiącach 2010 roku najwięcej stracił Fiat – 27,96 proc. w ujęciu rok do roku. O 27,11 proc. zmniejszył sprzedaż Volkswagen, o 25,72 proc. Opel, o 12,41 proc. Toyota. Trudno na razie oszacować, jak na wyniki japońskiej marki może przekładać się afera z zacinającym się pedałem gazu. Tymczasem wzrostem sprzedaży może pochwalić się jedynie czterech z piętnastu producentów: Hyundai o 14,75 proc., Kia o 13,2 proc., Skoda, lider rankingu, o 3,71 proc. oraz Nissan o 2,34 proc. Obaj koreańscy producenci znacząco poprawili także swój udział w rynku: Hyundai z 3,7 do 4,8 proc., a Kia z 4,1 do 5,3 proc. W istotny sposób wzrosła także sprzedaż trzech marek luksusowych: BMW (prawie 35 proc.), Mercedesa (ponad 13 proc.) oraz Land Rovera (prawie 185 proc.), choć ten ostatni sprzedał w ciągu dwóch miesięcy tylko 37 aut.

Co będzie dalej? Analitycy Samaru przewidują, że 2010 rok będzie trudny dla sprzedaży nowych samochodów z powodu prognozowanego wzrostu bezrobocia, spadku realnej płacy oraz ograniczeń w dostępie do kredytów spowodowanych m.in. wprowadzeniem nowej rekomendacji T śrubującej wymogi zdolności kredytowej. Tegoroczna sprzedaż może zatem spaść do 280 – 285 tys. aut z 320 tys. w 2009 roku.