[i]Korespondencjaz Brukseli[/i]
Hurtowy rynek energii w UE wart jest 500 mld euro i – w następstwie liberalizacji – cały czas rośnie. Według szacunków Komisji Europejskiej nieuczciwe praktyki mogą prowadzić do wyższych cen energii i do strat rzędu miliarda euro. A im więcej energii będzie podlegało swobodnemu obrotowi, tym większe ryzyko zaburzeń. Ponieważ rynek się integruje, to manipulacje w jednym kraju mogą mieć też wpływ na cenę płaconą przez odbiorców końcowych w innych krajach UE.
– Hurtowe ceny energii mają bezpośredni wpływ na koszty ponoszone przez odbiorców biznesowych. Ale ceny końcowe dla gospodarstw domowych, nawet tam gdzie są regulowane, też zależą od sytuacji na rynku hurtowym – wyjaśnia ekspert KE.
Gdy mowa o kartelach czy wykorzystywaniu pozycji dominującej, pomocą służą przepisy o konkurencji. Jednak według KE są przypadki działań dziś niepodlegających karze, które wpływają w sposób niejasny na ceny. Chodzi przede wszystkim o wykorzystywanie poufnych informacji. Najsłynniejszy w UE przypadek dotyczył niemieckiego koncernu E.ON. Planował on zamknięcie jednej ze swoich elektrowni i skupował na rynku energię. Gdy zamknięcie ogłosił, ceny poszły do góry, bo rynek dowiedział się, że będzie mniejsza podaż. Wtedy E.ON odsprzedał kontrakty z zyskiem. Takie praktyki mają być w przyszłości zakazane, podobnie jak rozsiewanie nieprawdziwych informacji. Bo rynek energii elektrycznej jest szczególnie wrażliwy na wszelkie pogłoski o zmianie podaży i popytu – nie może być ona bowiem magazynowana.
Proponowane rozporządzenie ma też dotyczyć mniej wrażliwego hurtowego rynku gazu, wartego ok. 200 mld euro. Wszystkie informacje mające wpływ na ceny powinny być ujawniane, zanim zacznie się handel. Nad przestrzeganiem prawa będzie czuwać nowo powołana agencja unijna współpracy regulatorów w energetyce ACER. Na czele rady tej nowej instytucji stoi Piotr Woźniak, były polski minister gospodarki.