Wiadomo jednak,że chodzi o ujawnienie strategicznych informacji dotyczących produkcji aut elektrycznych, bo wszyscy trzej byli z nią ściśle związani.Ten program kosztował Renaulta i Nissana 4 mld euro. Połączone koncerny,które mają wspólnego prezesa- Carlosa Ghosna planują uciec konkurencji produkując masowo auta z napędem elektrycznym. Nissan Leaf jest już sprzedawany w Stanach Zjednoczonych i w Japonii, w Europie pojawi się w salonach na wiosnę, ale już w ubiegłym roku został uznany w Europie za auto roku. Renault w połowie roku planuje premiery dwóch modeli Fluence ( za 25 tys. euro) i Kangoo Express za 20 tys. euro, a potem jeszcze kolejnych 2 modeli Twizzy (druga połowa 2011) i Zoe (2012). Zdaniem Carlosa Ghosna w roku 2020 auta elektryczne zgarną 10 proc. rynku. Taka strategia jest całkowicie różna od wybranej przez General Motors i Toyotę stawiających przede wszystkim na pojazdy hybrydowe. Mimo,że GM ma swój elektryczny model - Volta, a Toyota planuje premierę swojego modelu.
Jak poinformowała Catherine de Gezelle, rzeczniczka Renaulta wszyscy trzej pracownicy zostali zawieszeni 3 stycznia i od tego czasu nie otrzymują wynagrodzenia. Nie mają również wstępu do miejsca pracy. Dochodzenie przeciwko nim prowadzono od sierpnia 2010 - ujawniła rzeczniczka.Dodała ,że na razie nie jest planowane przeciwko nim żadne postępowanie sądowe. Wszyscy trzej będą jeszcze mieli szansę wytłumaczyć się ze stawianych im zarzutów, kiedy zostaną poddani przesłuchaniom przez przedstawicieli działu HR. Dopiero potem Renault zdecyduje, jakie kroki podejmie.
Nie jest to pierwsza afera dotycząca szpiegostwa przemysłowego u Renaulta. Poprzednio w 2007 roku jeden z pracowników ujawnił projekty przygotowania 2 nowych modeli aut. Tym razem zdaniem ministra przemysłu Francji, Erica Bessona sytuacja w Renaulcie jest bardzo poważna i można już ją określić,jako wstęp do „wojny gospodarczej”. Wezwał jednocześnie wszystkie firmy francuskie, które korzystały z pomocy państwa, by bardziej zainteresowały się ochroną swoich osiągnięć.
Według badań KPMG auta elektryczne nie będą dostępne dla normalnych obywateli przynajmniej przez następne 5 lat, bo są zbyt drogie.Ich upowszechnienie jest uzależnione od dotacji państw stawiających na ekologię. Na przykład do każdego auta elektrycznego rząd Wielkiej Brytanii jest gotów dopłacić 5 tys. funtów. Podobne dotacje planują władze innych krajów europejskich. Przy tym według tych samych badań KPMG 91 procent kupujących auta jako najważniejszy czynnik decydujący o wyborze konkretnego modelu podaje właśnie ekonomiczność pojazdu.