Kilkoro z dzieci Ho opublikowało w Hongkongu oświadczenie, że ich ojciec „zrezygnował” z postępowania sądowego przeciw nim i „poinformował pozwanych, że nie widzi celu w kontynuowaniu działań prawnych”.
W wystąpieniu wideo nagranym w niedzielę 89-letni Ho oświadczył, że zawiesił postępowanie sądowe, aby dać rodzinie szansę wypracowania porozumienia o zwrocie całego majątku, który został mu skradziony. — Daję każdemu szansę — stwierdził prezes SJM Holdings, największego operatora kasyn w Makao, o wartości 3,1 mld dolarów. — Było to nieporozumienie, więc możemy zacząć od nowa.
Prawnik magnata, Gordon Oldham zaprzeczył jednak wersji podanej przez dzieci swego pracodawcy. Na pośpiesznie zwołanej konferencji prasowej pokazał fragmenty wypowiedzi Ho nagranych na wideo w ubiegłym tygodniu. - Chcę zrobić z tego coś wielkiego. To jest kradzież. To co zrobiliśmy, przestraszyło ich... chcą poddać się — mówił sędziwy biznesman.
Oldham podkreślił odnosząc się do zarzutów rodziny o stan zdrowia magnata, zwłaszcza jego umysłu, że Ho w trzech nagranych rozmowach wyglądał na żwanego, mówił bardzo jasno, logicznie i powtarzał, że chce zwrotu swego majątku. Prawnik zaapelował do rodziny, by przystąpiła do negocjacji, a nie narażała na to wszystko starego człowieka słabego zdrowia. Stanley Ho trafił w poniedziałek do szpitala na rutynową kontrolę. Lekarze mieli poprawić rurkę pozwalającą mu łatwiej oddychać.
- Postępowanie prawne będzie trwać do czasu osiągnięcia przez nas zadowalającego zakończenia. Nasze żądania nie zmieniły się od pierwszego dnia — podkreślił prawnik.