Reklama

Motoryzacja potrzebuje pomocy państwa

Napływ inwestycji spadnie, jeśli nie zadbamy o rozwój rynku wewnętrznego

Publikacja: 23.02.2011 19:35

Motoryzacja potrzebuje pomocy państwa

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

Polska motoryzacja potrzebuje wsparcia. Niezbędne są zachęty dla przyciągania nowych inwestycji oraz zmiany w prawie wzmacniające wewnętrzny rynek – stwierdzili uczestnicy środowej debaty zorganizowanej przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM). Spotkanie przedstawicieli branży z posłami i dziennikarzami było częścią projektu „Przyjazna motoryzacja".

Według Jakuba Farysia, prezesa PZPM, polski rynek samochodów pozostaje słaby. – Potrzebny jest wzrost sprzedaży nowych aut, by spadła średnia wieku samochodów na polskich drogach – stwierdził. Do tego niezbędne są zmiany w prawie, zwłaszcza dla wyhamowania importu pojazdów używanych. Brak ograniczeń w prywatnym imporcie sprawia, że większość aut w Polsce ma kilkanaście lat.

Tymczasem mały popyt na nowe auta osłabia konkurencyjność Polski w przyciąganiu nowych inwestycji. Choć według wiceprezesa Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ) Marka Łyżwy, przemysł motoryzacyjny pozostaje strategiczną gałęzią gospodarki, to udział projektów motoryzacyjnych w portfelu Agencji, w porównaniu do okresu sprzed kryzysu, zmalał. O ile w 2008 roku inwestycje sektora motoryzacyjnego stanowiły prawie 23 proc. wszystkich przedsięwzięć przygotowanych przez PAIiIZ, o tyle w roku ubiegłym ich udział spadł do 14 proc.

Tymczasem w branży coraz większy niepokój budzi perspektywa ograniczenia pomocy publicznej dla nowych inwestycji. Powodem obaw są przygotowywane zmiany w zasadach udzielania państwowej pomocy, w rzeczywistości prowadzące do jej ograniczenia. – Polski nie stać na eksperymentowanie z narzędziami i wielkością wsparcia – ostrzegał prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Piotr Wojaczek.

Zwłaszcza że inwestorzy wykorzystują pomoc w niewielkim stopniu. Z przygotowanego pod koniec ubiegłego roku dla Komisji Europejskiej raportu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wynika, że przysługującego wsparcia nie wykorzystały nawet największe firmy z branży motoryzacyjnej. Nominalna wartość pomocy publicznej dla firm, które uzyskały zezwolenie inwestycyjne przed 2001 rokiem, wyniosła tylko 852 mln zł. Podzieliły je między siebie cztery spółki: General Motors Manufacturing Poland, Fiat-GM Powertrain, Isuzu Motors Polska oraz Volkswagen Motors Polska. Najwięcej wykorzystało Isuzu w Tychach – wsparcie od 2001 roku do połowy 2010 sięgnęło 315,6 mln zł, tj. dwie trzecie przysługującego limitu. Na drugim miejscu znalazł się Volkswagen w Poznaniu, który wykorzystał połowę dopuszczalnej pomocy – 244,6 mln zł. Podobnie Fiat z Bielska-Białej, gdzie pomoc wyniosła 231,4 mln zł.

Reklama
Reklama

Najmniejszą pomoc odebrał Opel w Gliwicach. – W ciągu 11 lat z naszego potencjalnego zwolnienia podatkowego wykorzystaliśmy zaledwie 1,98 procenta – powiedział Paweł Wideł z General Motors Poland. W przypadku inwestycji wartej 800 mln euro było to kilkadziesiąt mln zł.

Polska motoryzacja potrzebuje wsparcia. Niezbędne są zachęty dla przyciągania nowych inwestycji oraz zmiany w prawie wzmacniające wewnętrzny rynek – stwierdzili uczestnicy środowej debaty zorganizowanej przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM). Spotkanie przedstawicieli branży z posłami i dziennikarzami było częścią projektu „Przyjazna motoryzacja".

Według Jakuba Farysia, prezesa PZPM, polski rynek samochodów pozostaje słaby. – Potrzebny jest wzrost sprzedaży nowych aut, by spadła średnia wieku samochodów na polskich drogach – stwierdził. Do tego niezbędne są zmiany w prawie, zwłaszcza dla wyhamowania importu pojazdów używanych. Brak ograniczeń w prywatnym imporcie sprawia, że większość aut w Polsce ma kilkanaście lat.

Reklama
Biznes
Jacek Rutkowski: Nie odchodzę na dobre z Amiki
Biznes
Umowa na 180 czołgów K2. Tym razem skorzysta polski przemysł
Biznes
Polska zamawia kolejne czołgi K2. Do 2030 roku będzie pancerną potęgą Europy
Biznes
Coraz droższe zdrowie Polaków. Wydajemy więcej, a dostajemy mniej
Biznes
Kolejna odsłona sporu o sukcesję w Polsacie. Batalia na Cyprze
Reklama
Reklama