Reklama

Coraz więcej ryb z hodowli

Niemal połowa ryb spożywanych na świecie pochodzi z hodowli a nie z połowów, więc główni producenci, zwłaszcza Chiny, powinni zadbać o środowisko — stwierdza opracowanie badaczy

Publikacja: 14.06.2011 16:50

Coraz więcej ryb z hodowli

Foto: Bloomberg

Niemal połowa ryb spożywanych na świecie pochodzi z hodowli a nie z połowów, więc główni producenci, zwłaszcza Chiny, powinni zadbać o środowisko — stwierdza opracowanie badaczy

Rosnący popyt na ryby i ograniczone możliwości zwiększania ich połowów powodują, że hodowla ryb i skorupiaków będzie mocno rozwijać się — stwierdza opublikowany w Waszyngtonie i Bangkoku raport WorldFish Center, organizacji pozarządowej, którą proponuje walkę z głodem przez długofalową gospodarkę rybną, oraz organizacji ekologów Conservation International.

Autorzy raportu informują, że w 2008 r. 47 proc. ryb w handlu pochodziło z hodowli. Tylko na Chiny przypadło 61 proc. aquakultury, w tym w dużej części na karpia wymagającego dużych zasobów, a na całą Azję 90 proc.

Hodowla ryb wzbudzała zawsze kontrowersje, część ekologów twierdzi, że powoduje skażenie rejonów przybrzeżnych. Obecne opracowanie wyjaśnia, że nie jest tak niszcząca dla środowiska, jako hodowanie bydła czy trzody chlewnej, co wymaga eksploatacji gruntów i wody i jest głównym źródłem zmiany klimatu.

Najzdrowsza dla środowiska byłaby dieta wegetariańska, ale zdaniem autorów raportu, nie jest to takie proste, bo coraz więcej ludzi w krajach rozwijających przenosi się do miast i je więcej mięsa.

Reklama
Reklama

- Prawdopodobieństwo spadku popytu na produktu z wodnej hodowli jest obecnie nikłe — uważa wiceprezes Conservation Int, Sebastian Troeng. — Powinniśmy więc zastanowić się, jak przy stałym wzroście popytu będziemy mogli sprostać mu bez zbędnego obciążania środowiska. Należy stosować najlepsze praktyki i hodować takie grupy gatunków, które nie bardzo szkodzą środowisku.

W opracowaniu uwzględniono także wpływ hodowli wodnej na inne dziedziny, np. wykorzystanie energii, zakwaszanie wody i zmiany klimatu. Największe szkody dla środowiska powoduje hodowla karpi, a następnie węgorzy, łososi, krewetek, bo są to stworzenia mięsożerne, co oznacza, że potrzeba więcej paszy rybnej i energii z zewnątrz. Najmniej szkodzą muszle, ostrygi i wodorosty.

Autorzy ocenili różne sposoby postępowania w krajach, co daje nadzieję na zmniejszenie ujemnego wpływu na środowisko, jeśli zostaną wdrożone najlepsze rozwiązania. Najdobitniejszym przykładem jest hodowla krewetek w Chinach. Gdyby zastosowano tą samą ilości energii, jakiej używa się w Tajlandii, to wpływ na środowisko zmalałby o 50-60 proc.

Produkcja z hodowli wodnych rosła o 8,4 proc. od 1970 r. i dociera do nowych regionów, np. do Afryki. Od czasu kryzysu z ptasią grypą w połowie minionej dekady rośnie popyt na ryby w Egipcie i Nigerii.

Nowym tematem do zbadania jest działalność handlu, sieci supermarketów zwłaszcza w krajach Azji, jak mogą poprawić wpływ na środowisko oferując konsumentom ryby i skorupiaki z hodowli.

Biznes
Chińskie auta „widzą i słyszą” wszystko. A Europa jest ślepa
Biznes
Chińskie auta jak szpiedzy, blokada Wenezueli i nowe sankcje USA na Rosję
Biznes
Chiński „szpieg” na kółkach. Czy chińskie samochody są bezpieczne?
Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama