Zdaniem zarządu HSW prywatyzacja nie jest zagrożona. — Nie mam wątpliwości, że gwarancje pracownicze uda się uzgodnić — przekonuje Bartosz Kopyto rzecznik huty.
Przejęcie cywilnej części huty produkującej koparki i spycharki gąsienicowe to jedna z największych chińskich inwestycji przemysłowych w Polsce. Wartość transakcji przekroczy ćwierć miliarda złotych. — Liugong to bardzo dobry inwestor strategiczny. Gwarantuje rozwój maszynowej spółki w kraju i nowe rynki zbytu —mówi Wojciech Dąbrowski, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu, która jest większościowym udziałowcem huty.
Mniej optymistycznie widzi sytuację Henryk Szostak szef zakładowej Solidarności. — Rozmowy z Chińczykami utknęły i raczej nie uda się uzgodnić pakietu gwarancji pracowniczych do 29 czerwca, przed zaplanowaną uroczystością podpisania umów prywatyzacyjnych — przyznaje. Nieoficjalnie wiadomo, że związkowcy chcieliby pięcioletnich gwarancji zatrudnienia i pięcioprocentowych podwyżek, potwierdzenia mocy zbiorowego ukladu pracy w HSW i wypłaty premii prywatyzacyjnej w wysokości ok 1,5 tys złotych na pracownika.
LiuGong Machinery, który jest w czołówce producentów koparek i sprzętu drogowego w Chinach oferuje 3 letni okres utrzymania miejsc pracy i trzyprocentowe podwyżki dla załogi. Proponuje też własny system motywacyjny i oceny pracowników. Podkreśla, że nie wejdzie do fabryki przed uzgodnieniem porozumienia ze stroną społeczną. — Liczymy się z możliwością przejęcia HSW z opóźnieniem a nawet zawieszeniem transakcji — oświadczył ostatnio prezes Liugong Wang Xiaohua.
— Chcemy porozumienia i żądamy tylko takich świadczeń i gwarancji, których poziom byłby zbliżony do uzgodnionych w innych prywatyzowanych ostatnio spółkach w kraju — mówi Henryk Szostak. Jednak Solidarość HSW ostrzega: jeśli rząd zdecyduje się sprzedać hutę przed uzgodnieniem pakietu socjalnego, związkowcy stanowczo zareagują.