Paliwa stanieją, gdy zwolnią Chiny

Ceny ropy mogą być w tym roku niższe z powodu mniejszego wzrostu popytu. Ale żeby mocno spadły, konieczna byłaby recesja w Chinach

Publikacja: 10.02.2012 19:59

Paliwa stanieją, gdy zwolnią Chiny

Foto: Bloomberg

OPEC i Międzynarodowa Agencja Energii (MAE) już teraz prognozują spadek tempa wzrostu popytu na ropę. MAE ścięła swoje przewidywania popytu o 300 tys. baryłek dziennie, OPEC o 120 tys. Zdaniem MAE w krajach rozwijających się popyt na ropę wzrośnie tylko o 2,8 proc., w rozwiniętych zaś 0,8 proc.

Obydwie organizacje uzasadniają tę korektę gwałtownym pogorszeniem sytuacji w Europie i coraz większym prawdopodobieństwem recesji. Największy wzrost popytu przyjdzie z Chin, ale – według MAE – stanie się tak tylko wówczas, gdy w tym kraju zapadnie decyzja o wypełnieniu budowanych właśnie zbiorników rezerwowych. David Fyfe, dyrektor departamentu przemysłu i rynków MAE, jest zdania, że łącznie w krajach OECD popyt na ropę spadnie.

Reakcją rynku na prognozę MAE był spadek cen Brenta o 1 proc., do 117,38 dol. za baryłkę. Na razie jednak OPEC, który dostarcza na rynki światowe  40 proc. ropy, pompuje o 1,37 mln baryłek więcej (30,9 mln), niż wskazywałyby na to wyznaczone limity dla członków kartelu. – Zważywszy na nieuchronny spadek tempa wzrostu popytu, rynki energetyczne są dzisiaj dobrze zaopatrzone – uważa Fyfe.

Tymczasem Bill Smead, który zarządza wartym 170 mld  dol. funduszem inwestycyjnym Smead Capital Management Corp. z Seattle ocenia, że znaczny spadek cen surowców, w tym ropy naftowej, mogłaby spowodowac recesja w Chinach. Według niego może do niej dojść w 2015 r. Wtedy dojdzie do drastycznej korekty na rynku surowców, które stanieją  o 70 proc. W przypadku ropy naftowej spadek cen wyniesie 50 proc., czyli według dzisiejszych notowań za baryłkę Brenta trzeba byłoby zapłacić 56 dol.

Szanse na realizację tego scenariusza Smead ocenia na 30 proc., a miałyby się do tego przyczynić spadające ceny nieruchomości, które pogorszyłyby jakość portfeli kredytowych chińskich banków. – Te banki są niedokapitalizowane. Dotychczas finansowały deweloperów, którzy mieli za zadanie budować bez końca. Teraz budynki są gotowe i nie ma ich komu sprzedać – mówi Smead.

Chińskie władze lokalne nie mają prawa bezpośrednio zadłużać się w bankach bądź emitować obligacje. Dlatego stworzyły ponad 6 tys. instytucji finansowych, aby w ten sposób ominąć przepisy. Dzięki temu powstała wspaniała infrastruktura, ale jednocześnie zwiększył się dług, który na zakończenie 2010 r. wyniósł 1,7 bln dolarów. W tym roku zaczęły spadać ceny gotowych domów. Styczeń 2012 r. był piątym kolejnym miesiącem takiego spadku.

Na razie widać, że gospodarka chińska nieco zwalnia. Międzynarodowy Fundusz Walutowy zapowiedział, że recesja w strefie euro spowoduje zmniejszenie tempa wzrostu chińskiego PKB o połowę, czyli do niewiele ponad 4 proc.

W styczniu o 15 procent spadł  import. Ekonomiści przewidywali styczniowy spadek importu na poziomie 3,6 proc. i wyjaśniali to wyjątkowo wczesnym w tym roku Chińskim Nowym Rokiem, który zawsze powoduje wyhamowanie aktywności gospodarczej przynajmniej na tydzień. Ale skala spadku ich zaskoczyła. W dodatku eksport zwiększył się tylko o 0,5 proc. W efekcie nadwyżka handlowa wzrosła w styczniu do poziomu najwyższego od pół roku, sięgając 27,3 mld dol. – Te dane nie napawają optymizmem – komentował minister handlu Chen Deming, przyznając, że import byłby jeszcze mniejszy, gdyby nie drożejąca ropa naftowa.

Biznes
Te dane zaskakują. Polacy wiedzą o zagrożeniu, ale je bagatelizują?
Biznes
Donald Trump odstraszył zagranicznych turystów. USA stracą przez to miliardy
Biznes
Przełom w wojnie handlowej. Sprzedaż aut elektrycznych wystrzeliła
Biznes
Na Pomorzu przerzut wojsk ma być łatwiejszy
Biznes
Człowiek ze złotym klozetem, czyli korupcja w rosyjskiej drogówce