Peter Schiff, szef Euro Pacific Capital, który jeszcze niedawno twierdził, że kurs złota sięgnie 5000 dol. za uncję trojańską (31,1 g) dziś twierdzi, iż to wcale nie jest górna granica. Wszystko przez drukowanie pieniędzy przez banki centralne i osłabianie tym samym dolara. Schiff to jedna z niewielu osób, która jako pierwsza przewidziała ostatni kryzys.
Nie mniej działającym na wyobraźnię impulsem było wyłożenie 219 mln dol. na pakiet akcji największego złotego funduszu typu ETF – SPDR Gold Trust. Kupującym był jeden z największych i najsłynniejszych inwestorów George Soros. Kierowany przez niego fundusz Soros Fund w III kwartale zwiększył swoje zasoby złota o 49 proc.
2 tys. wkrótce pękną
Tylko od 15 września 2008 r., czyli upadku banku Lehman Brothers – wydarzenia uznawanego za symboliczny początek światowego kryzysu – aż do rekordu wszech czasów, jaki padł na początku września ubiegłego roku, złoto zdrożało o 150 proc., do 1921 dol. za uncję trojańską. Ale trend wzrostowy notowań kruszcu rozpoczął się w 2001 r. Kto wówczas przypuszczał, że w dekadę kurs wzrośnie niemal ośmiokrotnie?
We wrześniu ubiegłego roku dynamiczny wzrostowy trend został wyhamowany – kurs waha się w przedziale 1,6–1,8 tys. dol. za uncję. Rynek zadaje sobie pytanie, co dalej.
Analitycy są bardziej powściągliwi niż Peter Schiff. Zgodnie z konsensusem przygotowanym przez agencję Bloomberg na podstawie prognoz ponad dwudziestu specjalistów, średni kurs złota w IV kw. tego roku powinien wynieść 1761 dol. za uncję przy widełkach 1575–1900 dolarów. Dla porównania w III kw. średni prognozowany kurs kruszcu wyniósł 1653 dol. przy widełkach 1567–1777.