Ta rywalizacja przeniosła się na łamy specjalistycznych pism i przybrała formę negatywnych reklam wyrobów rywala, bo każdy z nich chce przynajmniej zachować swoją część rynku samolotów cywilnych szacowanym na 100 mld dolarów rocznie.
Najnowszym przykładem tej rywalizacji jest reklama Airbusa wykupiona w „Aviation Week" z ostatniego poniedziałku, która zarzuca Boeingowi „przesadzanie w możliwościach" B737 i najnowszej wersji B747. Reklama przedstawia amerykański samolot z wydłużonym przodem przypominającym nos Pinokia z podpisem: „Dlaczego nasz konkurent naciąga prawdę?"
Szef pionu sprzedaży w Airbusie, John Leahy wyjaśnił, że wybrano wątek z Pinokiem w reakcji na niedawne materiały reklamowe Boeinga wychwalające ogromną przewagę jego samolotów. - Jaskrawo nadinterpretują prawdę rządem wielkości. To co robią, to czysta przesada –powiedział agencji Reutera.
Boeing broni swych reklam. – Wierzymy – a historia to wykazała - w lepsze osiągi naszych wyrobów i usług. Podtrzymujemy nasze twierdzenia o osiągach - - powiedział rzecznik części cywilnej koncernu BCA, Marc Birtel. – W końcu zadecydują o tym klienci na podstawie doświadczenia i analizy ich potrzeb.
Wymiana ciosów jest najnowszym dowodem napięć, jakie narastały od czasu, gdy obie firmy postanowiły zaryzykować przeróbki swych najpopularniejszych modeli, aby oferowały oszczędności paliwa.