Można by je uzyskać m.in. dzięki temu, że samoloty będą latały krótszymi trasami. Obecnie w Europie odbywa się ok. 24 tys. lotów dziennie. Po zniesieniu części granic w powietrzu, każdy z nich mógłby być o ok. 50 km krótszy, to pozwoliłoby też na zaoszczędzenie ok. 5 mln ton CO2 rocznie.
Kolejny etap ujednolicania europejskiej przestrzeni powietrznej to powołanie FAB, czyli Funkcjonalnych Bloków Przestrzeni Powietrznej. Ma ich być dziewięć zamiast obecnych 27. Termin ich ustanowienia, czyli podpisania przez państwa umów o współpracy, mija 4 grudnia. Polska tworzy jeden z najmniejszych bloków – z Litwą. Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej oba kraje będą wspólnie zarządzać swoim niebem nad Polską i Litwą w ramach FAB Bałtyckiego.
Ma to usprawnić ruch lotniczy, wyeliminować opóźnienia, zwiększyć bezpieczeństwo, a przede wszystkim obniżyć koszty obsługi samolotów. Skorzystają na tym linie lotnicze, a w konsekwencji i pasażerowie, którzy będą mogli liczyć na nieznacznie, ale jednak tańsze bilety.
Przeciwko zasadom współpracy protestują m.in. polscy kontrolerzy. Jak twierdzą, polski rząd ma plany oddania Litwinom zarządzania częścią polskiej przestrzeni powietrznej. Mowa o fragmencie północno – wschodniej Polski, obejmującym część przestrzeni nad Warszawą i Radomiem.
Resort transportu, infrastruktury i gospodarki morskiej deklaruje, że nie podjęto decyzji w sprawie planów delegowania zarządzaniu ruchem lotniczym nad Polską.