Takie wyniki przynosi zestawienie kilku sondaży przygotowane przez chicagowską grupę Truth in Accounting. Skompilowano go z sześciu różnych rankingów przygotowywanych m.in dla magazynu Forbes i telewizji CNBC. Mierzono w nich między innymi czynniki kluczowe dla osiągnięcia biznesowego sukcesu, stan finansów publicznych a nawet uwzględniono opinie ludzi biznesu zawartych w odpowiedziach na otwarte pytania. Hawaje zamykają listę z 45,5 pkt karnych, a tuż przed nimi znalazły się Kalifornia (45,2 pkt) i Connecticut (43,8 pkt). Dla porównania zwycięskie stany w rankingu –to Utah (4,7), Dakota Północna (7,3), i Wirginia (7,5).
Rezultat nie zaskoczył biznesmenów z archipelagu. Vicky Cayetano, żona byłego gubernatora stanu, która na archipelagu prowadzi dobrze prosperującą sieć pralni nie ukrywa, że klimat do prowadzenia działalności gospodarczej jest na Hawajach nie najlepszy. "To najdroższe miejsce w USA do prowadzenia biznesu" – przypomina.
Na część wydatków gospodarka stanu nie ma wpływu. Wynika to nie tylko z konieczności sprowadzania na wyspy większości produktów i surowców. Hawaje mają też najdroższą energię elektryczną w Stanach Zjednoczonych.
Problemem, na który władze stanu mają już wpływ są wysokie podatki. Płaci się je od dochodów (oprócz podatku federalnego, a maksymalna stopa hawajskiego PIT to aż 11 proc. ) i prowadzenia biznesu. Do tego należy doliczyć akcyzę i składki na bezrobocie. Podatki od paliw są drugie co do wielkości w USA.
Położenie Hawajów, uważane przez jednych za wadę, dla innych jest zaletą. Archipelag leży w połowie drogi między dwoma finansowymi stolicami – Szanghajem i Nowym Jorkiem.