O ile zmieni się Ryanair

Przymykanie oka na rozmiary bagażu ręcznego, które minimalnie przekraczają ustalone wymiary, koniec z awanturami przy wejściu do samolotu, oraz drastycznie mniej pasażerów ubranych „na cebulkę” - żeby tylko zapłacić za bagaż jak najmniej

Publikacja: 22.09.2013 15:54

O ile zmieni się Ryanair

Foto: Bloomberg

W Polsce irlandzka linia ogłosiła właśnie promocję z okazji przeniesienia się z lotniska im. Chopina do Modlina. Niższe ceny mają pasażerom zrekompensować koszty dojazdu na podwarszawskie lotnisko.

To wszystko wskazuje, że Ryanair chwalony dotychczas za efektywność w stworzeniu linii ultra niskokosztowej (niekoniecznie jednak ultra taniej, jak się reklamuje) postanowił zmienić wizerunek. Stało się to pod naciskiem opinii publicznej oraz pasażerów i akcjonariuszy. Zdaniem tych ostatnich fatalna opinia przewoźnika stała się już ograniczeniem możliwości dalszego rozwoju. W ostatni piątek akcjonariusze sypali jak z rękawa anegdotami jak to członkowie ich rodzin kategorycznie odmawiają wsiadania do samolotów Ryanaira i wolą latać konkurencją. I nie dziwili się, że na przykład hiszpańska królowa Zofia, kiedy leci do Londynu, nie ma najmniejszego problemu z wsiadaniem do samolotu brytyjskiego EasyJeta. Do Ryanaira jednak nie.

Nie do pomyślenia jest przecież, żeby tak jak jest to w irlandzkiej linii, pasażerowie stali w kołującej maszynie, bo zabrakło dla nich wolnych ogólnodostępnych miejsc, a część foteli jest odgrodzona taśmą. W tym czasie personel pokładowy wymusza na nich, żeby zapłacili za „wybór siedzenia". Po co to robią, skoro wiedzą, że i tak nikt nie poleci na stojąco? Pewnie ktoś im powiedział, że mają tak robić.

— Coś jednak jest nie tak - mówił podczas piątkowego WZA, jeden z akcjonariuszy Owen O'Reilly. — Nie może liczyć się wyłącznie statystyka, że akcje są droższe i należy nam się dywidenda - dodał.

Wtedy prezes linii, Miachel O'Leary przyznał, że większość pomysłów „ćwiczenia" pasażerów na pokładzie, wymyślił on sam. — Biorę na siebie odpowiedzialność przynajmniej za część kultury machismo, która obowiązuje na pokładach naszych samolotów - powiedział. I obiecał, że szybko przygotuje inny model konsumencki. Jednocześnie kategorycznie wykluczył możliwość podania się do dymisji. —Tak, przyznaję, też mnie wkurza, kiedy nasi pracownicy karzą pasażerów, kiedy ich bagaż podręczny przekracza ustalone wymiary dosłownie o kilka milimetrów— mówił i zapowiedział, że od teraz obsługa w Ryanairze będzie przymykać oko na takie „przestępstwa". — Jeśli rzeczywiście będzie to milimter, nie będziemy kazali dodatkowo płacić za ten milimetr — mówił O'Leary. A rzecznik linii szybko wyjaśnił, że nieprawdą jest, jakoby załoga była wynagradzana za to, że wyłapuje pasażerów ze zbyt dużym bagażem i zmusza ich do płacenia. Zaś prezes kategorycznie zaprzeczył, jakoby zmiany kultury korporacyjnej w Ryanairze były efektem konkurencyjnej presji na rynku.

Niemniej jednak zapowiedział, że od 1 października zostanie udostępniona bezpłatna aplikacja na smartfony, a dotychczas kosztowała ona 3 euro. Od przyszłego lata proces rezerwacji miejsc ma być znacząco skrócony, natomiast przez zimę informatycy mają pracować nad kształtem nowej strony internetowej. Przewoźnik planuje również przekierowanie środków reklamowych ze „starych" do „nowych" mediów, oraz spzredawanie części biletów za pośrednictwem agentów, co z powodzeniem od jakiegoś czasu robi największy konkurent Ryanaira- easyJet. O'Leary przyznał, że easyJet oparł swoją strategię marketingową na bardziej przyjaznym wizerunku, niż ten na który zapracował sobie Ryanair.

Jakby na potwierdzenie istnienia mało eleganckich metod wyciskania pieniędzy przez Ryanaira, w swoim irlandzkim wydaniu „Daily Mail" w ostatni piątek na frontowej stronie opisał przypadek dublińskiego chirurga, który był zmuszany do dopłacenia 188 euro, kiedy chciał przyspieszyć wylot o kilka godzin, bo cała jego rodzina zginęła w pożarze. Nie mógł zrozumieć, że skoro były wolne miejsca, on nie mógł bezpłatnie zmienić rezerwacji w tak drastycznych okolicznościach. Węgirski Wizz Air także jest twardy w traktowaniu pasażerów, ale i jego system i pracownicy rozumieją, kiedy zdarza się sytuacja wyjątkowa. O'Leary tym razem przeprosił, zgodził się na bezpłatną zmianę rezerwacji i powiedział, że także w przyszłości będzie osobiście interweniował w podobnych przypadkach. To nie jest jednak duża różnica z dotychczas obowiązującymi zasadami.

Dlatego analitycy sceptycznie są nastawieni do zmian kulturowych w Ryanairze. Ich zdaniem model biznesowy pozostanie taki sam, bo na rynku pasażerowie cały czas szukają najniższych taryf, nawet za cenę upokorzeń na pokładzie. — Teraz Ryanair czeka na nowe samoloty, więc ma trochę czasu, żeby popracować nad sobą - uważa jednak Stephen Furlong pracujący dla firmy konsultingowej Goodbody. No bo przecież kogoś nowymi Boeingami musi wozić. Stąd także jego zdaniem biorą się opowiadania O'Leary'ego o planach lotów długodystansowych, czy tworzeniu nowej linii w Stanach Zjednoczonych.

W Polsce irlandzka linia ogłosiła właśnie promocję z okazji przeniesienia się z lotniska im. Chopina do Modlina. Niższe ceny mają pasażerom zrekompensować koszty dojazdu na podwarszawskie lotnisko.

To wszystko wskazuje, że Ryanair chwalony dotychczas za efektywność w stworzeniu linii ultra niskokosztowej (niekoniecznie jednak ultra taniej, jak się reklamuje) postanowił zmienić wizerunek. Stało się to pod naciskiem opinii publicznej oraz pasażerów i akcjonariuszy. Zdaniem tych ostatnich fatalna opinia przewoźnika stała się już ograniczeniem możliwości dalszego rozwoju. W ostatni piątek akcjonariusze sypali jak z rękawa anegdotami jak to członkowie ich rodzin kategorycznie odmawiają wsiadania do samolotów Ryanaira i wolą latać konkurencją. I nie dziwili się, że na przykład hiszpańska królowa Zofia, kiedy leci do Londynu, nie ma najmniejszego problemu z wsiadaniem do samolotu brytyjskiego EasyJeta. Do Ryanaira jednak nie.

Pozostało 81% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca