Reklama

Bell Canada chce zbierać dane o klientach - urząd zapowiada kontrolę

Bell Canada, jedna z trzech największych firm telekomunikacyjnych w Kanadzie, postanowiła zbierać szczegółowe dane o tym, czego klienci szukają w internecie. W rezultacie kanadyjski urząd ds. ochrony danych osobowych˙postanowił firmę skontrolować.

Publikacja: 26.10.2013 08:24

Bell Canada chce zbierać dane o klientach - urząd zapowiada kontrolę

Foto: Bloomberg

Dla rynku jest to sprawdzian, gdzie przebiegają granice prywatności w internecie.

We wrześniu Bell - największy w Kanadzie dostawca usług telefonicznych (stacjonarnych i komórkowych), internetu, a także właściciel stacji telewizyjnych i dostawca telewizji kablowej - poinformował, że w połowie listopada zacznie zbierać bardzo szczegółowe dane o użytkownikach mobilnego internetu.

Korzystanie z tej usługi w przenośnych urządzeniach jest w Kanadzie bardzo popularne. Bell chce - jak poinformował w komunikacie - zbierać dane o tym, z jakich stron internetowych korzysta klient, jakie ściąga aplikacje, jakie programy telewizyjne ogląda, a nawet jakie hasła wpisuje w wyszukiwarkę. Kilka dni temu telekomunikacyjny gigant zaczął wysyłać powiadomienia swoim klientom.

Wszystko po to, by móc lepiej dopasować reklamy do potrzeb klientów - twierdzi Bell. Zapewnia, że nie przekaże indywidualnych danych stronom trzecim, ale będzie kompilować informacje o grupach klientów o podobnych gustach, by właśnie te zewnętrzne firmy - sprzedawcy towarów i usług - mogły dokładniej opracować swoje kampanie reklamowe do nich skierowane.

Bell twierdził, że program gromadzenia danych przygotował zgodnie z kanadyjskim prawem, ale konsumentów nie przekonał. Nie pomogło nawet zapewnienie, że z programu można się wycofać - bo znaczy to tylko tyle, że klient nie będzie otrzymywał spersonalizowanych reklam, ale dane o jego zwyczajach i tak będą gromadzone. Jedynym sposobem na rzeczywistą rezygnację z przymusowego udziału w programie jest zmiana dostawcy internetu mobilnego. Problem polega jednak na tym, że rezygnacja z umowy z operatorem telefonii komórkowej przed terminem jest w Kanadzie obarczona wysokimi opłatami karnymi.

Reklama
Reklama

Na reakcję klientów nie trzeba było długo czekać - do biura federalnej komisarz ds. prywatności (Privacy Commissioner of Canada), czyli kanadyjskiego odpowiednika polskiego Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, zdenerwowani klienci Bella zaczęli wysyłać skargi.

W końcu przed kilkoma dniami komisarz Jennifer Stoddart zapowiedziała, że sprawdzi, czy Bell działa w zgodzie z prawem. Nie jest jednak pewne, czy Kanadyjczycy dowiedzą się o rezultatach dochodzenia - w komunikacie prasowym można przeczytać, że "komisarz może zdecydować się na opublikowanie wyników postępowania, jeśli uzna, że leży to w interesie publicznym".

Medialni komentatorzy zwracają uwagę, że działalność Bella - monopolisty telekomunikacyjnego na kanadyjskim rynku do czasów deregulacji rozpoczętej w latach 80. - jest groźnym precedensem. Na razie kanadyjscy konkurenci Bella nie gromadzą tak szczegółowych informacji, jednak rynek z uwagą śledzi działania amerykańskich gigantów, Facebooka i Google'a, w sprawie zbierania i przetwarzania danych, które zdaniem wielu obserwatorów oznaczają dla internautów koniec prywatności.

Kanadyjczykom wciąż przypomina się, jak ważna jest ochrona danych osobowych, a po rewelacjach o tym, że amerykańskie służby gromadzą dane także o zwykłych kanadyjskich obywatelach oraz że kanadyjski wywiad elektroniczny (CSEC) najprawdopodobniej kontroluje także obywateli, którzy przestępcami nie są - mają po prostu dość. We wtorek organizacja z Kolumbii Brytyjskiej zajmująca się ochroną praw obywatelskich złożyła pozew przeciwko CSEC w sprawie, jak twierdzi, nielegalnych podsłuchów, kontrolowania e-maili i SMS-ów.

Kanadyjskie prawo przewiduje, że firma lub urząd musi uzyskać zgodę na gromadzenie danych o swoich klientach. Zasady postępowania w sprawie gromadzenia i przetwarzania danych, którymi posługuje się Privacy Commissioner, mówią jasno - jakiekolwiek zbieranie danych o indywidualnych użytkownikach internetu, także dla celów tzw. reklamy behawioralnej (dobieranej na podstawie osobistych zwyczajów w internecie), może mieć miejsce tylko za zgodą zainteresowanego.

Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Biznes
Biznes o cyrkularności – co mówią liderzy zmian
Biznes
UE przedłuży życie samochodów spalinowych
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama