Koniec epoki Lecha Witeckiego w GDDKiA

Firmy nie kryją radości z odwołania szefa drogowej dyrekcji.

Publikacja: 14.02.2014 00:59

Koniec epoki Lecha Witeckiego w GDDKiA

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Lech Witecki szefował Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad jako pełniący obowiązki dyrektora od 2008 roku. W czwartek premier Donald Tusk odwołał go na wniosek wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej, która zarzuca mu brak dialogu z wykonawcami dróg i opóźnienia w realizacji kontraktów.

Na razie Generalną Dyrekcją pokieruje szefowa jej oddziału w Katowicach Ewa Tomala-Borucka. Nowy dyrektor generalny zostanie wybrany w konkursie. Kiedy – jeszcze nie wiadomo.

Skrajne oceny

Branża budowlana nie szczędzi Witeckiemu słów krytyki. – Jego kadencja to był dyktat. Przyjął zasadę, że trzeba walczyć z wykonawcami, bo im zależy tylko na pieniądzach – twierdzi Zbigniew Kotlarek, prezes Kongresu Drogowego i były szef GDDKiA. – Teraz musimy odbudować wzajemne relacje. To fundamentalna sprawa, bez której realizacja na drogach perspektywy 2014–2020 zakończy się porażką – dodaje.

Według członka zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR Adriana Furgalskiego zmiana w GDDKiA to słuszna i wyczekiwana przez branżę decyzja. – Cieszę się, że rząd przejrzał na oczy. O złej polityce Generalnej Dyrekcji informowali wszyscy: wykonawcy, eksperci, naukowcy – mówi Furgalski. Jak twierdzi, całe środowisko było z generalnym dyrektorem skłócone. – Nie da się budować w atmosferze konfrontacji – podkreśla Furgalski.

W ciągu ostatnich pięciu lat kilkanaście wielkich firm budowlanych na kluczowych odcinkach dróg ekspresowych i autostrad wpadło w kłopoty finansowe i zeszło z budowy, doprowadzając jednocześnie do ruiny rzesze podwykonawców. Powodem były m.in. zbyt niskie kosztorysy, wzrost cen materiałów budowlanych, brak pieniędzy i utrata płynności, zła organizacja pracy i zaopatrzenia w materiały.

GDDKiA utrzymuje, że za przerwanie prac we wszystkich przypadkach odpowiadają wykonawcy. Do sądów trafiły już sprawy o odszkodowania warte blisko 11 mld zł. Według ekspertów TOR już wiadomo, że 3 mld zostaną przez GDDKiA przegrane.

Ale z drugiej strony w 2007 r. Polska miała zaledwie 700 km autostrad i 300 km dróg ekspresowych, tymczasem do 2014 r. nasza infrastruktura powiększyła się o przeszło 1,5 tys. km dróg ekspresowych i autostrad. Udało się nie tylko usprawnić ruch na kluczowych trasach, ale także zracjonalizować koszty budowy, zwiększyć liczbę podmiotów konkurujących w przetargach, wydłużyć okresy gwarancyjne i usprawnić działania kontrolne w stosunku do wykonawców.

Według firmy doradczej PwC pod względem dynamiki rozwoju sieci autostradowej Polska, ze 106-proc. przyrostem liczby kilometrów autostrad, była liderem wśród krajów europejskich. GDDKiA jest zaś jednym z najbardziej efektywnych beneficjentów unijnych pieniędzy.

Zadania dla następcy

Wicepremier Elżbieta Bieńkowska przyznała, że wiele rzeczy się udało i postęp na budowie dróg jest widoczny. Ale zaznaczyła, że szef GDDKiA nie uniknął błędów: złej atmosfery we współpracy z wykonawcami i całą branżą oraz licznych opóźnień w harmonogramach prac.

Ten ostatni problem – w porównaniu z innymi krajami – nie musi jednak wyglądać aż tak źle: według raportu Europejskiego Trybunału Obrachunkowego w budowie dróg Polska ma jedno z najmniejszych opóźnień w Europie.

Zdaniem szefa rady nadzorczej Budimexu Marka Michałowskiego nowe kierownictwo GDDKiA powinno odejść od kierowania się w przetargach kryterium najniższej ceny i wypracować wzorzec umowy, na podstawie którego rozliczane byłyby kontrakty. – Nie ma sensu chodzić z każdą sumą do sądu – uważa Michałowski. Kluczowe będzie także wypracowanie takich relacji GDDKiA z wykonawcami, które pozwolą na kompromisy, np. w przypadku nagłego wzrostu kosztów spowodowanego podwyżkami cen. Nie będzie to jednak łatwe. – Gdyby państwo było słabe, płaciliby podatnicy. Gdy okazuje się bardziej restrykcyjne, tracą firmy. Zawsze dzielenie kosztów jest trudne i trzeba się dobrze zastanowić, jak błędów nie popełniać – twierdzi główny ekonomista PwC Witold Orłowski.

Trudne relacje

Firmy, które z przyczyn ekonomicznych zeszły ?z placu budowy dróg ?w ostatnich 5 latach:

1. Alpine Bau (Austria)

2. Budimex (Polska)

3. Covec (Chiny)

4. Doprastav (Słowacja)

5. Drogbud (Polska)

6. FCC (Hiszpania)

7. Hydrobudowa (Polska)

8. Mostmar (Słowacja)

9. MSF Engenharia (Portugalia), MSF Polska

10. NDI (Polska)

11. PBG (Polska)

12. Polimex-Mostostal (Polska)

13. Radko (Polska/ Indie)

14. SB Granit (Macedonia)

15. SRB (Irlandia)

Lech Witecki szefował Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad jako pełniący obowiązki dyrektora od 2008 roku. W czwartek premier Donald Tusk odwołał go na wniosek wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej, która zarzuca mu brak dialogu z wykonawcami dróg i opóźnienia w realizacji kontraktów.

Na razie Generalną Dyrekcją pokieruje szefowa jej oddziału w Katowicach Ewa Tomala-Borucka. Nowy dyrektor generalny zostanie wybrany w konkursie. Kiedy – jeszcze nie wiadomo.

Pozostało 89% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca