Polski rynek kosmetyczny to rynek dojrzały, ustabilizowany, ale nadal podlegający przemianom. Stale rozwija się, choć w zdecydowanie wolniejszym tempie w porównaniu z okresem do 2009 roku, co jest głównie wynikiem niższych wydatków konsumenckich. Według szacunków firmy PMR w 2013 r. sprzedaż kosmetyków wzrosła 2 proc. do niemal 20 mld zł. Zgodnie z prognozami firmy do końca 2016 r. wartość ta wzrośnie do 23 mld zł.
Kanałem, który notuje w ostatnich latach największe dynamiki wzrostu, są dyskonty. Nie tylko szybko zwiększają liczbę swych placówek, ale również przyciągają do sklepów coraz więcej klientów. Do dynamicznego wzrostu sprzedaży w dyskontach przyczyniło się również znaczne rozszerzenie przez te sklepy oferty markowych kosmetyków. Tym samym dyskonty zaczęły odbierać klientów nie tylko hipermarketom, ale również drogeriom.
Sieci drogerii to kanał, który również rośnie w dwucyfrowym tempie. Dzieje się tak na skutek zwiększania liczby placówek przez duże zagraniczne sieci, zwłaszcza przez lidera rynku – sieć Rossmann. Ponadto, w szybkim tempie rozwijają się sieci franczyzowe, m.in. Drogerie Laboo i Drogerie Polskie, co powoduje, że liczba placówek sieciowych zwiększa się o kilkaset rocznie, a tym samym segment sieci szybko zyskuje udziały w rynku kosztem placówek niezależnych. Już ponad 1 800 niezależnych sklepów drogeryjnych w Polsce działa w ramach systemów franczyzowych i partnerskich.
- Niska cena to w obecnych czasach jeden z najważniejszych wyznaczników zakupu kosmetyku. Konsumenci mają swoje ulubione marki, ale szukają okazji do ich zakupu, czekają na promocje. Kupują teraz bardziej ekonomicznie, sięgają po tańsze produkty i częściej wybierają marki własne – mówi Patrycja Nalepa, starszy analityk handlu w firmie PMR.
Mając to na uwadze, producenci wprowadzają tańsze linie kosmetyków oraz obniżają ceny swoich sztandarowych produktów, a detaliści coraz częściej stosują różnego rodzaju promocje. Ponadto, drogerie obniżają ceny, aby móc konkurować z dyskontami, które oferując coraz więcej markowych kosmetyków, odbierają im klientów. - Ekspansja dyskontów oraz opinia taniego sklepu, jaką się cieszą powodują, że coraz więcej osób dokonuje tam zakupów spożywczych, przy okazji kupując również dostępne kosmetyki. W wyniku tej wojny cenowej spada lub wolniej rośnie wartość poszczególnych kategorii produktowych, spadają marże, a tym samym pogarsza się rentowność branży – dodaje Patrycja Nalepa.