Amerykanie rozwijają programy mające na celu skonstruowanie nowoczesnego pojazdu kosmicznego. Pojedynek między dwoma znanymi inwestorami: Jeffem Bezosem i Elonem Muskiem przydaje się branży, ponieważ zwiększa tempo prac nad czymś, co roboczo nazywane jest kosmiczną taksówką. Wahadłowce z USA od kilku lat zostały wycofane ze służby, współpraca z Rosjanami poza tym że kosztuje budżet NASA dziesiątki milionów dolarów za każdego wynoszonego na orbitę specjalistę, to jeszcze ze względu na sytuację na Ukrainie ma określony horyzont czasowy. Po 2020 roku Rosjanie nie chcą rozwijać współpracy w zakresie Międzynarodowej Przestrzeni Kosmicznej oraz udostępniać swoich kosmodromów i silników do rakiet amerykańskim partnerom. Z tej sytuacji mają ochotę skorzystać Chińczycy, którzy z kolei pracują, by na orbicie za kilka lat pojawiła się ich stacja kosmiczna zbudowana we współpracy ze wszystkimi państwami zaangażowanymi w badania kosmosu – z wyłączeniem Stanów Zjednoczonych. Chińska konstrukcja ma nosić nazwę „Niebiański pałac". Kolejnym celem Państwa Środka ma być załogowa misja na Marsa.
Walka o kosmos
Amerykanie nie odpuszczają kosmicznego frontu i także stawiają na pozwanie Marsa coraz lepiej. W ostatnią niedzielę lata (21 września) na orbitę Marsa dotarła sonda Maven wysłana przez NASA 10 miesięcy wcześniej. Po pokonaniu ponad 711 mln kilometrów pojazd, którego nazwa oznacza „eksperta, wszechwiedzącego" (MAVEN jest także akronimem od „Mars Atmosphere and Volatile Evolution", „Ewolucja atmosfery Marsa i jej ulatywania"), ma dowiedzieć się jak najwięcej o składzie atmosfery Czerwonej Planety i dać choć część odpowiedzi, dlaczego z Marsa zniknęła woda. Być może także tlen obecny kiedyś w atmosferze. Celem misji „mędrca", który kosztował Amerykanów 671 mln dolarów, jest w dalszym horyzoncie wysłanie na Marsa własnych kosmonautów. Plany zakładają załogową misję w 2030 roku, a prezydent Obama już w 2010 roku brał pod uwagę zwiększenie budżetu dla NASA o 6 mld dolarów, by takie plany stały się rzeczywistością.
Jak zatem zostać częścią takich dalekosiężnych planów podboju kosmosu? Kilkoro chętnych na podróż daleko od Ziemi na pewno by się znalazło, tylko problem pozostaje długotrwałe i wymagające szkolenie. Nie ma co liczyć na rzeczywistość z filmu „Armageddon", czyli na pędzącą ku ziemi asteroidę wielkości stanu Teksas, która będzie wymagała wszystkich rąk na kosmicznym pokładzie. Nawet tych, którzy nigdy nie brali pod uwagę pracy w NASA. Obecnie jednak można amerykańskiej agencji kosmicznej pomóc przez internet.
NASA w sieci propozycji
Na stronie programu o nazwie Solve znajdą się zadania, na które NASA poświęca najwięcej czasu. Na razie znajduje się tam jedno główne o nazwie Mars Ballance Mass. Kierownictwo misji zajmującej się eksploracją Marsa czeka do 21 listopada 2014 roku na propozycje najbardziej efektywnego i nowatorskiego sposobu stworzenia lądownika wykorzystywanego na tej planecie. Konstrukcja ma być w stanie wejść w atmosferę, zbliżyć się do powierzchni i oczywiście wylądować bez straty w ładunku i w swojej powłoce. Ładunek niebagatelny, bo o wadze 150 kilogramów. Pula nagród obejmuje 20 tys. dolarów. Amerykańscy naukowcy zbierali już wcześniej pomysły od chętnych do współpracy innowatorów. W programie o nazwie Longeron (to angielskie określenie podłużnicy, elementu konstrukcyjnego od wewnątrz wzmacniającego kadłub) czekano na najlepsze propozycje odnośnie wykorzystania paneli słonecznych Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Chodziło o maksymalne wykorzystanie dostępnej energii podczas trudnych manewrów. Podłużnice na stacji utrzymują panele słoneczne i zdarza się, że podczas braku dostępu słońca, ochładzają się i kurczą. Zbyt częsta zmiana wymiaru może w efekcie prowadzić do uszkodzenia całej konstrukcji, ponieważ elementy przypominające maszty będą podatne na awarie. Do wygrania było 30 tys. dolarów, jednak żadna z koncepcji nadesłanych przez 20 najlepszych internautów nie była konkurencyjna wobec aktualnie stosowanej przez NASA. Crowdsourcing pomysłów, czyli przeprowadzanie konkursów na najbardziej nowatorskie rozwiązania w sieci, to bardzo ciekawa metoda korzystania z możliwości, jakie daje nowoczesna sieć. Każdy może stać się naukowcem, dodać ładunek własnej wiedzy i pomóc przezwyciężyć dotychczas nierozwiązywalny problem. Od kilku lat trwa konkurs na autonomiczne pojazdy zdolne wyruszać po próbki i przywozić je na żądane miejsce bez pomocy z tradycyjnych GPSów, w tym konkursie NASA do wygrania jest 1,5 mln dolarów. W 2013 roku można było także pomóc naukowcom stworzyć najlepszą aplikację na iPada, która służyłaby jako doradca żywieniowy dla kosmonautów. W programie wzięło udział 382 uczestników z 35 krajów, przyznano kilka nagród po 1000 dolarów. Obecnie także kończą się prace nad systemem komunikacji mailowej z kosmonautami. Problemem w tym wypadku jest konieczność ciągłości pracy połączeń sieciowych w środowisku, w którym dochodzi do częstych przerwań sygnału i w którym czas oczekiwania na połączenie jest o wiele dłuższy niż na ziemi. Nagrodami w wieloetapowym konkursie były sumy po kilkaset dolarów dla najciekawszych koncepcji, łącznie 27 tys. dolarów do wygrania w całym projekcie.
Obama stawia na crowdsourcing
Crowdsourcingowe narzędzia zostały uznane przez administrację prezydenta Obamy już na początku pierwszej kadencji, we wrześniu 2009 roku, jako jeden z głównych elementów strategii rozwoju innowacji w USA (Strategy for American Innovation). Stworzono w tym celu specjalną platformę challenge.gov, na której w ciągu 3 pierwszych lat istnienia (między 2010 a 2013 rokiem) 58 rządowych agencji przeprowadziło 288 konkursów na innowacje. Na podobnej zasadzie działa także organizacja X PRIZE, której celem jest przeprowadzanie otwartych konkursów na przełomowe wynalazki. W jej ramach przyznano już nagrodę Ansari, dla pierwszej organizacji pozarządowej, która dwukrotnie wystrzeli statek kosmiczny wielokrotnego użytku z 3 osobami na pokładzie na wysokość 100 kilometrów (nagrodę w wysokości 10 mln dolarów zdobyła w 2004 roku firma Scaled Composites); nagrodę za super lekki i ekologiczny samochód oraz za technologię szybszego niż dotychczas usuwania skażenia powierzchni mórz z plam ropy naftowej. Niedawno w ramach X PRIZE uruchomiono kolejny konkurs o puli nagród 15 mln dolarów. Wystarczy zaprojektować otwarte oprogramowanie, które posłuży dzieciom z całego świata do nauki czytania, pisania i podstaw liczenia. Zapisy potrwają przez 6 miesięcy, następnie przez półtora roku będzie można opracowywać odpowiednie rozwiązania informatyczne. Po tym czasie niezależne jury wyłoni 5 najlepszych zespołów, które dostaną po milionie dolarów za swoje propozycje. Testy oprogramowania odbędą się w 100 wybranych do tego celu wioskach, a następnie główna nagroda, 10 mln dolarów zostanie przyznana tej ekipie, której metoda wypadnie najlepiej. Jeżeli się uda, w kolejce do nauki znajdzie się ponad 250 mln dzieci, które na całym świecie nie będą w stanie skutecznie zawalczyć z analfabetyzmem. Crowdsourcing oferuje bardzo wiele w nowoczesnym świecie.