Nie tylko pendolino ma zahamować masowy odpływ pasażerów z dalekobieżnych połączeń kolejowych. Intercity inwestuje w sumie 5,6 mld zł w modernizację i zakup nowego taboru, który trafi na najważniejsze linie w całym kraju. Nowoczesne, bardziej komfortowe i szybsze pociągi mają przyciągnąć tych, którzy zniechęceni powolnością i siermiężnością PKP masowo przesiadają się do samochodów, Polskiego Busa oraz tanich linii lotniczych.
Jadą nowe wagony
W tym roku Intercity wprowadza na trasę Wrocław–Poznań–Inowrocław–Tczew–Gdynia 25 nowych wagonów. To cztery pełne pociągi, które mogą jechać z prędkością 160 km na godzinę. Zakup pochłonął w sumie 176 mln zł, z czego przeszło 91 mln zł pochodzi z unijnego wsparcia.
Z kolei na trasę Przemyśl–Szczecin już wjechało blisko 90 wagonów po gruntownej modernizacji. Kolejnych 138 wagonów trafi na tory do końca przyszłego roku. Cała inwestycja warta jest ok. 600 mln zł, z czego przeszło połowę wykłada UE.
Do końca października przyszłego roku firma Stadler wraz z Newagiem dostarczy Intercity 20 pociągów typu Flirt, każdy liczący osiem nierozłącznych członów. Łączna wartość kontraktu (z serwisowaniem) wynosi ponad 1,6 mld zł. Natomiast w tym samym terminie kolejnych 20 pociągów – składów typu Dart za 1,3 mld zł – wyprodukuje Pesa.
Intercity zamówiło w niej jeszcze dziesięć nowoczesnych spalinowych lokomotyw mogących jeździć z prędkością 140 km na godzinę. W tym tygodniu zaprezentowano je na największych targach kolejowych na świecie – InnoTrans w Berlinie.