Prace nad "Mapą ciepła i chłodu" w MG

Modernizacje i budowa nowych układów skojarzonych dałyby ponad dwa i pół razy więcej mocy elektrycznej, niż dostarczą bloki budowane w Opolu.

Publikacja: 21.10.2014 12:46

Prace nad "Mapą ciepła i chłodu" w MG

Foto: Bloomberg

Moc dwóch realizowanych w Opolu jednostek Polskiej Grupy Energetycznej wyniesie 1,8 tys. MW.

Z analizy Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie (IGCP) wynika natomiast, że tylko poprzez modernizację funkcjonujących już dziś ciepłowni i budowanie nowych układów skojarzonych (fachowo nazywanych kogeneracyjnymi) – czyli produkujących jednocześnie energię i ciepło – można by pozyskać nawet 5 tys. MW mocy elektrycznej.

Na razie brak zachęt

– Niewykorzystanie tkwiącego w kogeneracji potencjału może doprowadzić do sytuacji, w której po 2020 roku zabraknie nam mocy elektrycznych – przestrzega Jacek Szymczak, prezes IGCP.

Jego zdaniem, jeśli nie chcemy do tego dopuścić, to decyzje inwestycyjne powinny zapadać najpóźniej w 2016 r. Te jednak będą podejmowane dopiero wtedy, gdy branża pozna konkretne mechanizmy pomocy. – Jeśli branża nie otrzyma odpowiednich zachęt, to niektóre planowane dziś i konieczne inwestycje w ogóle nie ruszą – uważa Szymczak.

Tymczasem wsparcie dla kogeneracji gazowej i węglowej opierającej się na przydziale żółtych i czerwonych certyfikatów co prawda przywrócono w maju tego roku po półtorarocznej przerwie, jednak ma ono obowiązywać tylko do końca 2018 r. Co będzie potem? Nie wiadomo.

– Inwestycje w energetyce zwracają się w okresie nawet kilkudziesięciu lat. Dlatego podstawowym warunkiem dla każdego inwestora jest stabilne i przewidywalne otoczenie prawne, w tym system wsparcia – podkreśla Jacek Ławrecki, rzecznik Fortum Power and Heat Polska. I choć uważa, że obecny system ma znaczenie dla istniejących źródeł, to kilkuletnia perspektywa jego obowiązywania nie zachęca do budowania nowych.

Resort widzi potrzeby

Pytani o konieczność wsparcia tej technologii politycy odpowiadają na razie zdawkowo, że wsparcie poza tę wyznaczoną datę powinno być przedłużone.

Na horyzoncie widać pierwsze jaskółki. Ministerstwo Gospodarki pracuje nad „Mapą ciepła i chłodu w Polsce". Z naszych informacji wynika, że dokument ma być gotowy do końca roku. Kolejnym krokiem będzie wypracowanie przez rząd odpowiednich mechanizmów wspierających inwestycje w tę technologię.

W samym resorcie na pytanie o termin stworzenia modelu pomocy usłyszeliśmy, że zgodnie z dyrektywą unijną jest na to czas do końca 2015 r. Ale – jak zaznacza prezes IGCP – w praktyce oznacza to, że najpóźniej w przyszłym roku powinny wejść w życie odpowiednie regulacje prawne.

Jak tłumaczą przedstawiciele resortu gospodarki, czasowa perspektywa nowego systemu wsparcia (który tak jak obecnie funkcjonujące certyfikaty też będzie podlegał notyfikacji w KE) powinna wybiegać poza 2018 rok, tak aby system ten mógł stymulować nowe inwestycje w elektrociepłownie, przy możliwie najniższym obciążeniu kosztami odbiorców, ale nie dłużej niż przez dziesięć lat, zgodnie z wytycznymi Unii.

Niezależnie od tego MG przygotowało projekt rozporządzenia w sprawie udzielania pomocy na inwestycje w jednostki wysokosprawnego wytwarzania energii i ciepła, obejmujący pomoc z funduszy unijnych z nowego budżetu.

Kogeneracja jest wydajna

Wsparcie zawsze oznacza wyższe rachunki

Zalet produkcji ciepła systemowego i energii elektrycznej w układach skojarzonych nie sposób nie dostrzec. W takich blokach produkuje się energię z 80-proc. sprawnością, podczas gdy w nowoczesnych elektrowniach węglowych jest to ok. 45 proc. Ta technologia jest też o co najmniej 30 proc. mniej emisyjna od rozdzielonego wytwarzania ciepła i energii. Z wyliczeń IGCP wynika, że nawet gdy pojawią się koszty amortyzacji inwestycji, to ciepłownicy będą musieli kupować mniejszą liczbę uprawnień do emisji CO2. – Rynek ciepła systemowego jest regulowany przez URE, który nie zgodzi się na gwałtowne podniesienie taryf – argumentuje IGCP.

Moc dwóch realizowanych w Opolu jednostek Polskiej Grupy Energetycznej wyniesie 1,8 tys. MW.

Z analizy Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie (IGCP) wynika natomiast, że tylko poprzez modernizację funkcjonujących już dziś ciepłowni i budowanie nowych układów skojarzonych (fachowo nazywanych kogeneracyjnymi) – czyli produkujących jednocześnie energię i ciepło – można by pozyskać nawet 5 tys. MW mocy elektrycznej.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Biznes
Dług publiczny bije rekordy. Rosja kusi Trumpa surowcami krytycznymi
Biznes
Cyfrowa ochrona dziurawa jak sito. Gdzie jest najgorzej?
Biznes
Zygmunt Solorz przegrywa ze swoimi dziećmi. Chodzi o majątek. Co to oznacza?
Biznes
Dior dogadał się z władzami. 2 miliony euro zamiast grzywny
Biznes
Jak się zmienia przemysł tworzyw