Trump eskaluje cła, Chiny odpowiadają surowcami. Kobierski: Europa nie może się rozdzierać

W specjalnym odcinku podcastu „Twój Biznes” Łukasz Kobierski, prezes Instytutu Nowej Europy, komentuje eskalację wojny handlowej USA–Chiny, możliwe skutki dla Europy oraz rolę surowców strategicznych w nowym rozdaniu geopolitycznym.

Publikacja: 13.04.2025 19:00

– Administracja Trumpa chce przywrócenia sprawiedliwości gospodarczej dla Amerykanów – mówi Łukasz Kobierski. Jego zdaniem prezydent USA buduje swoją strategię na kombinacji presji celnej i negocjacji. Cytuje on m.in. wypowiedzi Stephena Mirana, przewodniczącego Rady Doradców Ekonomicznych Trumpa, który wskazuje, że USA ponoszą koszty globalnego parasola bezpieczeństwa i mają prawo domagać się wyrównania szans handlowych. Trump nie ukrywa swojego stylu działania. – Lubi słowo deal i lubi słowo taryfy – przypomina Kobierski. Jednak, jak dodaje, po stronie Pekinu trudno spodziewać się szybkiej reakcji, m.in. ze względu na stosowaną przez USA retorykę wobec Chin: – Ostatnie wypowiedzi administracji USA obrażały Chiny. Padły nawet słowa, że są wieśniakami. To odbiło się szerokim echem w mediach chińskich.

Czytaj więcej

Prof. Bogdan Góralczyk: Wojna totalna już trwa. Ryzyko konfliktu wokół Tajwanu rośnie

Odpowiedź Chin: uderzenie w surowce i przemysł zbrojeniowy

Zdaniem Kobierskiego Chiny również posiadają potężne narzędzia w tej rozgrywce. – Wojna handlowa przybrała nowy wymiar – Pekin uderza w konkretne sektory, m.in. firmy zbrojeniowe czy rolnictwo. Jak zaznacza, ograniczenie eksportu metali ziem rzadkich to strategiczne zagranie: – Bez tych surowców nie ma nowoczesnych technologii, nie ma zbrojeń. Przykładów nie brakuje – chińskie kontrole eksportowe obejmują m.in. American Photonics i Marvin Engineering. To firmy dostarczające kluczowe komponenty dla amerykańskiego przemysłu militarnego. – Chińczycy mogą chwilowo spowolnić amerykański przemysł zbrojeniowy – ocenia Kobierski.

Europa w grze o wpływy: balans czy wybór?

Zapytany o to, jak powinna się zachować Europa, Kobierski zaznacza: – Nie możemy się rozdzierać między Chinami a USA. Potrzebujemy wspólnej strategii – nie tylko w ramach Unii, ale całej Europy. Przyznaje jednak, że interesy państw członkowskich są rozbieżne – Niemcy i Węgry inwestują w Chinach, ale nowy kanclerz Niemiec Friedrich Merz zapowiada bardziej ostrożne podejście. Kobierski zwraca uwagę na chińską taktykę wobec Europy: – Pekin mówi: spójrzcie, jesteśmy przewidywalni, nasze władze się nie zmieniają. Jesteśmy gotowi na współpracę inwestycyjną. Ale jednocześnie ostrzega: Europa nie może pozwolić sobie na iluzję neutralności – musimy działać razem i mieć jasny plan.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Bruksela już nie ma złudzeń co do Trumpa

ASEAN i eksportowa presja Chin

Na pytanie o państwa Azji Południowo-Wschodniej Kobierski stwierdza, że również tam rośnie napięcie: – Eksportowy zalew Chin może uderzyć w lokalne gospodarki, jak Malezja czy Tajlandia. Jak dodaje, produkcja chińska była już wcześniej przenoszona do Wietnamu czy Tajlandii, co USA próbowały ukrócić dodatkowymi cłami. - Jednak państwa ASEAN są gospodarczo zakotwiczone w Chinach, a w kwestiach bezpieczeństwa – patrzą na USA – dodaje ekspert.

Czy wojna handlowa zakończy się dealem?

Choć napięcie rośnie, Kobierski nie spodziewa się otwartego konfliktu: „Militarny scenariusz jest mało prawdopodobny. Chiny wiedzą, że nie są gotowe na konfrontację”. Jego zdaniem rozmowy USA–Chiny w końcu się odbędą, może jeszcze w tym roku, bo „Trumpowi zależy na szybkim działaniu”. Obie strony wstępnie wyraziły chęć do negocjowania warunków wzajemnej wymiany handlowej, jednak czy słowa te przekują się w czyny?

– Administracja Trumpa chce przywrócenia sprawiedliwości gospodarczej dla Amerykanów – mówi Łukasz Kobierski. Jego zdaniem prezydent USA buduje swoją strategię na kombinacji presji celnej i negocjacji. Cytuje on m.in. wypowiedzi Stephena Mirana, przewodniczącego Rady Doradców Ekonomicznych Trumpa, który wskazuje, że USA ponoszą koszty globalnego parasola bezpieczeństwa i mają prawo domagać się wyrównania szans handlowych. Trump nie ukrywa swojego stylu działania. – Lubi słowo deal i lubi słowo taryfy – przypomina Kobierski. Jednak, jak dodaje, po stronie Pekinu trudno spodziewać się szybkiej reakcji, m.in. ze względu na stosowaną przez USA retorykę wobec Chin: – Ostatnie wypowiedzi administracji USA obrażały Chiny. Padły nawet słowa, że są wieśniakami. To odbiło się szerokim echem w mediach chińskich.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne