Aktualizacja: 09.01.2025 05:45 Publikacja: 09.01.2025 04:44
Donald Trump rzuca wyzwanie NATO
Foto: REUTERS/Cheney Orr
Choć do rozpoczęcia kolejnej kadencji Donalda Trumpa jako prezydenta Stanów Zjednoczonych został jeszcze ponad tydzień, to jego „ekscentryczne” wypowiedzi już teraz nie schodzą z czołówek gazet i portali internetowych. Tak więc możemy posłuchać o tym, jak to Kanada powinna zostać 51. stanem USA, jak to Dania powinna odsprzedać Waszyngtonowi Grenlandię, a Zatoka Meksykańska powinna stać się Zatoką Amerykańską.
W tym oceanie propozycji nieroztropnych łatwo przegapić wyspy rozsądku, nad którymi zdecydowanie warto się pochylić. Jedną z nich jest wtorkowa wypowiedź Trumpa, w której stwierdził, że kraje europejskie powinny wydawać znacznie więcej na obronność, że powinno to być 5 proc. PKB, a nie 2 proc. tak jak obecnie. Akurat w tym obszarze amerykański polityk jest, jak na siebie, wyjątkowo konsekwentny – w bardzo podobnym tonie wypowiadał się także podczas swojej pierwszej kadencji. Z tym że wówczas tę poprzeczkę zawieszał nieco niżej i zadowalał się 2 proc. PKB na obronność.
W 2024 r. najpewniej dziewięciu z 32 członków sojuszu nie wyda zalecanych 2 proc. na obronność. Po dojściu do wygranej Donalda Trumpa presja na państwa, które jadą na gapę, wzrośnie.
Kolejny sezon na wodzie zbliża się wielkimi krokami
W ubiegłym roku niemiecki parlament wydał zgodę na realizację 97 projektów zbrojeniowych, których wartość przekracza 25 mln euro. Rok temu było ich zaledwie 55. To oznacza, że w 2024 r. posłowie zgodzili się na zakupy uzbrojenia za ponad 45 mld euro.
Kobiety nadal nie są w sposób adekwatny reprezentowane we władzach i na stanowiskach kierowniczych giełdowych spółek. Co więcej, nie wszyscy wydają się być zainteresowani zmianą tej sytuacji.
Jeśli na zasadzie retorsji, wobec decyzji (Donalda) Trumpa, cłami zostaną obłożone auta z USA, to pojazdy firm europejskich sprzedawane w Europie, ale produkowane w USA, mogą kosztować więcej - mówi Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
USA odcinają Ukrainę od danych wywiadowczych, a Donald Trump ponownie mówi o przejęciu Grenlandii. Niemcy planują gigantyczne wydatki i zmiany w konstytucji, a Unia Europejska podtrzymuje zakaz sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku. Tymczasem Chiny publikują ambitny plan gospodarczy na 2025 rok.
Elektromobilność to dzisiaj już nie jest pytanie „, czy”, tylko „jak”. Jaki samochód wybrać? O jakiej mocy? Z jak dużą baterią? Wreszcie, z jaką ładowarką? W przypadku samochodów marki Mercedes niezmienne jest jednak to, że wszystkie łączą wysoką efektywnością oraz lokalnie bezemisyjną jazdą z osiągami, komfortem i bezpieczeństwem.
Premier Włoch Giorgia Meloni zasugerowała rozszerzenie artykułu 5 NATO na Ukrainę bez przyznawania jej członkostwa w sojuszu - informuje "Financial Times".
Po groźbach ze strony Donalda Trumpa liderzy Hamasu zapowiedzieli, że pozostali przy życiu izraelscy zakładnicy zostaną uwolnieni tylko w zamian za trwałe zawieszenie broni w Strefie Gazy.
Liderzy partii opozycyjnej nie zaprzeczają, że rozmawiają z ludźmi z otoczenia prezydenta USA. Przekonują jednak, że nie dążą do przyśpieszenia wyborów.
Unia Europejska będzie więcej wydawać na obronę, w tym na Tarczę Wschód, wobec rosnącego zagrożenia ze strony Rosji.
Prezydent USA Donald Trump rozmawia ze swoimi współpracownikami na temat poważnej zmiany udziału USA w NATO. Stany Zjednoczone mogą nie angażować się w obronę tych sojuszników, którzy nie zwiększą wydatków na obronność - informuje NBC News.
Milion podpisów. Tyle sztab Rafała Trzaskowskiego złożył w czwartek w PKW. Pytanie tylko, kto z wyborców to zarejestrował, skoro wszystkie oczy były skierowane na Brukselę. Mimo to sytuacja globalna ma grać na korzyść kandydata PO – przekonują ludzie ze sztabu Trzaskowskiego. Dlaczego?
„Jesteśmy świadkami przełomu. Donald Trump uśmierca liberalny porządek międzynarodowy” – mówi Bartłomiej Radziejewski z Nowej Konfederacji, który ostrzega przed nową epoką w globalnej polityce. Dla Polski taki świat nie oznacza nic dobrego, więc najwyższa pora się do niego przygotować.
W czasie kiedy waży się bezpieczeństwo naszego regionu, półroczna prezydencja Polski w UE to jak dotąd zmarnowany czas i niewykorzystane możliwości przez rząd Donalda Tuska. Francja i Wielka Brytania całkowicie przejęły inicjatywę, a nawet Włochy zabierają donośniej głos.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas