Rosja zaatakowała Ukrainę prawie 700 dni temu. Od tego czasu ponad 1000 firm wycofało się z Rosji, ale nadal jest spora grupa przedsiębiorstw, które tego nie zrobiły. Na tzw. liście wstydu w najbardziej kontrowersyjnej grupie „F” jest obecnie 218 zagranicznych firm. Od jesieni 2023 r. zniknęło ich zaledwie kilka – wynika z analizy „Rzeczpospolitej”.
Z kolei polskie przedsiębiorstwa znajdziemy aktualnie w grupach „D” (nazwanej grupą firm kupujących czas) oraz „C”. W tej pierwszej w sumie jest 176 przedsiębiorstw, w tym trzy z Polski. To CanPack, Polpharma oraz Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych. Z kolei w kategorii „C” (ograniczających działalność w Rosji) w sumie znajduje się 156 firm, w tym pięć z naszego kraju. To Black Red White, Cersanit, Lotos, Orlen oraz Makrochem.
Czytaj więcej
Choć Europa Zachodnia najwięcej mówi o konieczności pomocy Ukrainie, to największy odsetek firm robiących biznes z Rosją pochodzi właśnie stamtąd - wynika z szacunków „Rzeczpospolitej”, opartych na najnowszych danych Uniwersytetu Yale.
Makrochem z sankcjami
Ta ostatnia firma kilka miesięcy temu została wpisana na listę sankcyjną prowadzoną przez MSWiA. Makrochem podtrzymuje, że decyzja jest bezpodstawna i że została wydana wbrew obowiązującym w Unii Europejskiej przepisom. Grażyna Pilecka, radca prawny Makrochemu, podkreśla, że firma nie prowadziła współpracy handlowej z jakimikolwiek spółkami objętymi polskimi lub europejskimi sankcjami. Zaspokajała około 10 proc. europejskiego popytu na sadzę techniczną, służącą głównie do produkcji opon samochodowych, działając zgodnie z prawem, czyli zgodnie z systemem dozwolonych kontyngentów.
Sankcje oznaczają, że wszystkie aktywa polskiej firmy są zamrożone: konta bankowe, towary w magazynach czy środki transportu. Bez zgody organów nie może wypłacać wynagrodzeń, regulować podatków, zapłacić faktury ani otrzymać żadnej usługi.