Wielka mobilizacja w zbrojeniówce. Zaczyna się era kuli

Kilkaset milionów sztuk amunicji strzeleckiej wartej 1 mld zł dostarczy wojsku do 2026 roku skarżyska firma Mesko. UE zaś dołoży fabrykom miliony euro do produkcji pocisków.

Aktualizacja: 01.08.2023 13:49 Publikacja: 17.07.2023 03:00

Najbardziej brakuje w UE amunicji kaliber 155 mm, takiej jak ta wystrzeliwana przez Ukraińców z pols

Najbardziej brakuje w UE amunicji kaliber 155 mm, takiej jak ta wystrzeliwana przez Ukraińców z polskich haubic Krab

Foto: ANATOLII STEPANOV / AFP

Warta prawie 1 mld zł umowa z Agencją Uzbrojenia MON na amunicję małokalibrową ma charakter ramowy i przewiduje możliwość zwiększenia zamówienia – poinformowało Mesko. Elżbieta Śreniawska, prezes skarżyskiej firmy, nie ma wątpliwości, że kontrakt z MON ma znaczenie historyczne, bo zapewnia finansową stabilizację amunicyjnemu potentatowi na kolejne lata.

– Amunicja strzelecka jest istotnym segmentem naszej produkcji. Niezmiernie cieszy fakt, że Wojsko Polskie po raz kolejny lokuje zamówienie w spółce, potwierdzając, iż nasze wyroby cieszą się uznaniem użytkowników – mówi Śreniawska.

To niejedyny w ostatnich miesiącach tego roku przykład wielkiego amunicyjnego wzmożenia w krajowej zbrojeniówce. Działania rządu w tej sprawie od napaści Putina na Ukrainę z zaangażowaniem, także finansowym, wspiera Komisja Europejska. KE wiosną tego roku zapowiedziała, że amunicyjna luka w krajach Wspólnoty – powstała w wyniku przekazywania broni Kijowowi – zostanie zniwelowana dofinasowanymi przez UE pilnymi zamówieniami na 1 mln sztuk najbardziej dziś potrzebnej amunicji artyleryjskiej.

Czytaj więcej

Tarcza antyrakietowa „Wisła” w decydującej fazie. MON przyspiesza zakupy

Unia finansuje fabryki

Ostatnio, w lipcu br., Bruksela zatwierdziła bezprecedensowe rozporządzenie w sprawie programu wspierania produkcji amunicji o budżecie wynoszącym 500 mln euro.

Dokument – akt o wspieraniu produkcji amunicji – zagwarantuje, że UE będzie mogła skutecznie zwiększyć zdolności produkcyjne w dziedzinie amunicji i pocisków rakietowych. Dzięki rozporządzeniu unijny przemysł obronny będzie w stanie produkować więcej i szybciej, ponieważ proponowane rozwiązania umożliwią wzmocnienie przemysłu w całym łańcuchu dostaw.

Jest to bezpośrednia odpowiedź na apel Rady Europejskiej o pilne dostarczenie Ukrainie amunicji, a także pomoc państwom członkowskim UE w uzupełnieniu zapasów środków bojowych.

Wsparcie finansowe będzie udzielane w formie dotacji na różnego rodzaju działania wspierające wysiłki europejskiego przemysłu obronnego na rzecz zwiększenia jego zdolności produkcyjnych i rozwiązania problemu stwierdzonych wąskich gardeł. blokujacych pracę zakładów. Dzięki aktowi o wspieraniu produkcji amunicji możliwe będzie na przykład wsparcie rozbudowy lub modernizacji istniejących linii i wzmocnienie łańcuchów dostaw surowców i materiałów.

– Sytuacja jest poważna, przemysł musi niezwłocznie rozpędzić do maksymalnych obrotów produkcję amunicji artyleryjskiej, zwłaszcza dużych kalibrów, których brakuje w arsenałach NATO, bo tysiące sztuk wystrzeliwują w kilka dni obrońcy Ukrainy – twierdzi gen. Jarosław Gromadziński, doświadczony dowódca i wysoki rangą analityk, zastępca dowódcy ds. interoperacyjnych w Międzynarodowym Zespole ds. Pomocy Ukrainie.

Spece od wojskowej logistyki tacy, jak gen. Dariusz Łukowski, szef Inspektoratu Wsparcia WP, już od zeszłego roku alarmują, że wojna u wschodnich sąsiadów radykalnie zweryfikowała normy zużycia środków bojowych w warunkach pełnoskalowego konfliktu. Liczby zużywanej w krótkim czasie amunicji i wystrzeliwanych pocisków rakietowych idą w tysiące, a nawet dziesiątki tysięcy – obserwuje ekspert.

W marcu tego roku odpowiedzialność za odtworzenie amunicyjnych zapasów w kraju, w ramach wieloletniego programu „Narodowa Rezerwa Amunicyjna”, przejął premier Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu stoi dziś na czele komitetu sterującego „NRA”, który ma szybko zapewnić armii przede wszystkim zwiększone dostawy wielkokalibrowej amunicji artyleryjskiej.

Miliardy na pociski

Już pierwsze posiedzenie komitetu otoczone było wyjątkową dyskrecją. Służby prasowe rządu wyjaśniły potem, że w związku z agresją Rosji na Ukrainę rząd przyjął program rozbudowy i dywersyfikacji zaplecza przemysłowego oraz zwiększenia zapasów amunicji wielkokalibrowej dla polskiej armii.

„Wieloletni program ma wesprzeć rozwój zdolności produkcyjnych polskiego przemysłu i zwiększyć tym samym potencjał obronny państwa” – zakomunikowano.

W składzie komitetu sterującego, oprócz premiera, są także minister obrony narodowej (jako wiceprzewodniczący), a także m.in. szefowie resortów aktywów państwowych, rozwoju i technologii, finansów. Więcej informacji o planach znaczącej rozbudowy potencjału amunicyjnego naszej zbrojeniówki premier Morawiecki podał wiosną br., przy okazji wizyty unijnego komisarza Thierrego Bretona w Zakładach Dezamet Nowa Dęba, gdzie wytwarzane są środki bojowe. – Polska zbrojeniówka uruchomi dodatkowe linie produkcji amunicji, przede wszystkim artyleryjskiej – zapowiedział Morawiecki w Dezamecie. Premier zapewniał, że inwestycje dofinansuje UE.

Morawiecki zapowiedział, że w ciągu najbliższych lat podkarpacki Dezamet powinien podwoić produkcję, a do planu amunicyjnego przyspieszenia dołączą nowe, ekspresowo budowane fabryki zagranicznych i prywatnych inwestorów.

Szef rządu dodał, że przewidziano ok. 2 mld złotych na inwestycje w zwielokrotnienie potencjału produkcyjnego obecnych i nowych firm amunicyjnych. Biznesowy plan rozwoju kluczowego sektora polskiej zbrojeniówki pomoże stworzyć już w najbliższych miesiącach Polski Fundusz Rozwoju. Zdaniem premiera nowe fabryki będą lokowane w różnych regionach kraju, aby uniknąć ryzyka koncentracji produkcji. Taka decyzja wynika m.in. z ukraińskich doświadczeń.

– Wszyscy nowi inwestorzy, którzy zechcą podjąć się produkcji amunicji na terenie kraju, zostaną odpowiednio sprawdzeni i zweryfikowani – zapowiedział premier.

Premier Morawiecki zapowiedział, że w ślad za zwiększeniem możliwości pozyskania środków bojowych, „a najlepiej jeszcze ich produkcji na terytorium RP" planowane są w UE zamówienia idące w setki tysięcy sztuk amunicji o wartości 12 mld zł dla odbudowy zapasów własnych sił zbrojnych krajów członkowskich Unii i w ramach programu wsparcia militarnego Ukrainy – oświadczył.

Warta prawie 1 mld zł umowa z Agencją Uzbrojenia MON na amunicję małokalibrową ma charakter ramowy i przewiduje możliwość zwiększenia zamówienia – poinformowało Mesko. Elżbieta Śreniawska, prezes skarżyskiej firmy, nie ma wątpliwości, że kontrakt z MON ma znaczenie historyczne, bo zapewnia finansową stabilizację amunicyjnemu potentatowi na kolejne lata.

– Amunicja strzelecka jest istotnym segmentem naszej produkcji. Niezmiernie cieszy fakt, że Wojsko Polskie po raz kolejny lokuje zamówienie w spółce, potwierdzając, iż nasze wyroby cieszą się uznaniem użytkowników – mówi Śreniawska.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Made in Poland z coraz większymi problemami
Biznes
Tajemniczy proces miliarderki. W partii komunistycznej trwa walka
Biznes
Polskie monety na aukcji. 80 dukatów sprzedano za 5,6 mln złotych
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów