Podcinanie eksportowej meblarskiej gałęzi

Spektakularna zapaść grozi polskim producentom płyt meblowych. Ceny drewna poszybowały, ciosem dla branży będą też zabójcze koszty energii.

Publikacja: 30.11.2022 21:00

Produkcja płyt meblowych przegrywa dziś rywalizację o drewno z energetyką, która dzięki dotacjom pła

Produkcja płyt meblowych przegrywa dziś rywalizację o drewno z energetyką, która dzięki dotacjom płaci za surowiec wyższe ceny

Foto: shutterstock

Szykuje się meblowa katastrofa. Ceny drewna z Lasów Państwowych biją rekordy, a przemysł tartaczny – ważny poddostawca polskich meblarzy – skarży się, że leśnicy nie wywiązują się z obietnic gwarantowanych dostaw liściastego surowca do przerobu, na który czekają fabryki mebli.

Buczyna czy dębina okazały się nieosiągalne w ofercie na 2023 r., nawet dla stałych odbiorców, takich jak m.in. giełdowe Koszalińskie Przedsiębiorstwo Przemysłu Drzewnego. Marek Szumowicz-Włodarczyk, prezes KPPD – który w normalnym sezonie przecierał ok. 0,5 mln m sześć. tarcicy – głowi się, jak wybrnąć z sytuacji, bo na razie nie zdecydował się na zakup surowca po cenach tak wysokich, że nie gwarantują opłacalnego biznesu. – Na rynku mamy spadek popytu na gotowe wyroby, tarcica tanieje, a ceny drewna z Lasów Państwowych na przyszły rok poszybowały niebotycznie, poza granice rozsądku – tłumaczy.

Czytaj więcej

Meblarska eksportowa lokomotywa oczekuje pomocy rządu

Prezes Szumowicz-Włodarczyk narzeka, że – mimo iż jest stałym klientem Lasów Państwowych, a firma ma mocną tzw. historię zakupów w LP, co dotąd gwarantowało dostęp do surowca – tym razem musiał odejść z kwitkiem. – Nawet dla klientów z historią zabrakło okrągłego drewna liściastego. Wciąż nie mamy więc potrzebnego zapasu buka i dębiny – mówi.

Prawdziwy dramat czeka jednak producentów płyt drewnopochodnych, które są podstawą produkcji domowych sprzętów. Nie dość, że poszybowały ceny surowca, bo drewno słabszej jakości, np. papierówka, okazało się w tym sezonie rozchwytywanym opałem dla dotowanej, zawodowej energetyki, to płytowe firmy dobija zapowiedź fali 300- czy 400-procentowych podwyżek opłat za prąd.

Płyty na krawędzi

– Branża nie wytrzyma takiej kumulacji obecnych i zapowiadanych przeciwności. Już teraz osłabiają one przedsiębiorstwa. Coraz więcej firm zapowiada wstrzymanie pracy i zwolnienia. To cios dla gospodarki, bo produkty naszych firm są podstawą rozwoju i potęgi krajowego przemysłu meblowego – alarmuje Jędrzej Kasprzak, prezydent Stowarzyszenia Producentów Płyt Drewnopochodnych.

Czytaj więcej

Złe wieści zza Odry. Polscy meblarze mogą stracić odbiorców

Nic dziwnego, że te same zmartwienia prześladują też meblowego potentata, giełdową spółkę FORTE. Firma Macieja Formanowicza jako jedna z nielicznych zainwestowała kilka lat temu we własną fabrykę płyt meblowych. W ostatnim okresie surowcowej i materiałowej drożyzny wyprodukowane u siebie płyty zapewniały spółce, zaliczanej do największych w Europie, rynkową przewagę. Teraz również ten segment produkcji FORTE nie uniknie problemów.

Ostre hamowanie rodzimego przemysłu płytowego uderzy nie tylko w krajowych producentów. Brak meblowych czy budowlanych komponentów znad Wisły odczują zagraniczni odbiorcy. W końcu polski przemysł płytowy zajmuje pod względem wielkości produkcji drugie miejsce w Europie oraz siódme na świecie.

Drewno z odzysku

Zdaniem SPPD jednym z najważniejszych problemów branży płyt drewnopochodnych jest dziś spalanie pełnowartościowego drewna przez energetykę zawodową, zachęcaną do tego państwowymi subwencjami. Dotacje w postaci dopłat i „zielonych” certyfikatów powodują, że sektor energetyczny jest w stanie zapłacić pośrednikom prawie każdą cenę za paliwo uznane za biomasę. Nie brak w tym procederze nadużyć wynikających z braku precyzyjnej definicji drewna energetycznego w ustawie o odnawialnych źródłach energii z 2015 r. Zdaniem przedsiębiorców państwo toleruje celowe rozdrabnianie drewna pełnowartościowego, mieszanie z klasyczną biomasą i dostarczane jako opału producentom energii elektrycznej, choć to oczywiste marnotrawstwo.

Czytaj więcej

Polska branża meblarska ma problem. Została bez rosyjskiego drewna

Kryzys energetyczny sprawił, że wyschło także inne źródło surowca do produkcji płyt. Do pieca idą dziś także produkty uboczne przerobu tartacznego, tj. zrębki i trociny. Branża płytowa znalazła się w potrzasku, bo nie ma możliwości szukania innych źródeł surowca. Brak pozwoleń Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska na import drzewnych odpadów skutecznie zamyka przywóz poużytkowego drewna nadającego się do uzdatnienia i produkcji płyt.

Praktyka wykorzystywania drewna z recyklingu jest stosowana na całym świecie: pozwala na oszczędzanie zasobów naturalnych, redukcję emisji CO2, a także ograniczenie ilości odpadów trafiających na składowiska.

Szykuje się meblowa katastrofa. Ceny drewna z Lasów Państwowych biją rekordy, a przemysł tartaczny – ważny poddostawca polskich meblarzy – skarży się, że leśnicy nie wywiązują się z obietnic gwarantowanych dostaw liściastego surowca do przerobu, na który czekają fabryki mebli.

Buczyna czy dębina okazały się nieosiągalne w ofercie na 2023 r., nawet dla stałych odbiorców, takich jak m.in. giełdowe Koszalińskie Przedsiębiorstwo Przemysłu Drzewnego. Marek Szumowicz-Włodarczyk, prezes KPPD – który w normalnym sezonie przecierał ok. 0,5 mln m sześć. tarcicy – głowi się, jak wybrnąć z sytuacji, bo na razie nie zdecydował się na zakup surowca po cenach tak wysokich, że nie gwarantują opłacalnego biznesu. – Na rynku mamy spadek popytu na gotowe wyroby, tarcica tanieje, a ceny drewna z Lasów Państwowych na przyszły rok poszybowały niebotycznie, poza granice rozsądku – tłumaczy.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika